<< Wstecz |
Wybrano: R-5912 a, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
„Z mocy w moc wzrastają”
„Bądźcie napełnieni
duchem” - Efez. 5:18
Zastanówmy się pokrótce nad słowami Apostola Pawła skierowanymi do
świętych, Kościoła Chrystusowego. Słowa te nie stosują się do nominalnych
chrześcijan, którzy mają jedynie pozór pobożności, lecz do tych, którzy w
zupełności przyjęli warunki powołania Bożego, którzy uczynili pełne przymierze
z Bogiem, przez które jedynie możemy być przyprowadzeni do stanu Synów Bożych.
Jedynie ci, posiadają Ducha Bożego i są z niego spłodzeni. Lecz apostoł Paweł chce abyśmy pamiętali, że
otrzymane spłodzenie z Ducha Świętego, na początku wąskiej drogi, nie jest wystarczające.
Powinniśmy zauważyć, że Duch święty obfituje w nas coraz bardziej w miarę jak
postępujemy drogą wiodącą do Królestwa. Maleńki zaczątek nowego umysłu
powinien, dzień po dniu, stawać się mocniejszy i jaśniejszy.
Jeżeli nie
czynimy postępu, pozostajemy w tym samym miejscu, to wkrótce zaczniemy tracić
grunt. Lecz jeżeli czynimy postęp, człowiek cielesny będzie stopniowo zamierał,
a nowy będzie wzrastał. Rozwój chrześcijanina powinien być stały i nieprzerwany.
Mamy być coraz bardziej napełniani Duchem Świętym. Czasami dzieci Boże mówią: „Pragnę być napełniony Duchem Bożym lecz wydaje mi się jakby moja
pojemność była tak mała. Chciałbym posiadać tego Ducha w większym stopniu, lecz
nie jestem zdolny być takim jakim pragnę być. Nie jestem zadowolony z moich
osiągnięć”. Jeżeli jednak z zapałem i modlitwą staramy się być podobnymi
Chrystusowi, nie zniechęcajmy się. Pamiętajmy, że jeżeli jesteśmy napełnieni
Duchem do takiej objętości jaką posiadamy obecnie, to wypełnienie to będzie
zwiększać naszą zdolność przyjmowania Go. Wtedy nasze gliniane naczynie będzie
w stanie przyjąć więcej Ducha Świętego, wskutek czego nasza objętość będzie
stale się powiększać. W ten sposób jest możliwe ciągłe i nieprzerwane
napełnianie się Duchem Bożym..
Jeżeli
byłoby niemożliwe dla nas być napełnionymi Duchem Bożym, natchniony Apostoł nie
pouczyłby nas w ten sposób. Dla prawdziwie poświęconego dziecka Bożego jest to,
nie tylko możliwe, ale i obowiązkowe. Tak jak w morzu są przypływy i
odpływy, tak samo jest z poczuciem Boskiej obecności z nami. Nie zawsze, w
wielkim stopniu, odczuwamy Jego obecność z nami, lecz jako dzieci Boże, musimy
nauczyć się postępować wiarą, zaufać Jemu i Jego niezgłębionej miłości, ufać
Jego obecności z nami, nawet podczas chorób cielesnych czy w nieprzewidzianych
okolicznościach i warunkach mogących czasami spowodować umysłową depresję.
Mamy radować się w Panu nawet gdy chwilowo przeżywamy mniejsze lub większe
uciski.
POTRZEBA CODZIENNEGO BADANIA SIEBIE.
Apostoł
Piotr, pisząc o wspaniałym zbawieniu Kościoła, mówi: „W czem
weselicie się teraz maluczko, (jeśli potrzeba) zasmuceni w rozmaitych pokusach, aby doświadczenie wiary waszej, daleko
droższej niż złoto, którego jednak przez ogień doświadczają, okazało się wam ku
chwale, czci i sławie w objawieniu Jezusa Chrystusa, którego choć nie
widziawszy, miłujecie; a teraz, nie widząc Go, ale wierząc w Niego, weselicie
się radością niewysłowioną i chwalebną” (1 Piotr.
1:6-8). Możemy radować się nawet wśród srogich doświadczeń, które
powodują i sprowadzają cierpienia oraz łzy. Mogą być chwile, gdy będzie zdawało
się nam, że jesteśmy bardziej napełnieni Duchem niż kiedykolwiek. Lecz jeżeli
gorliwie staramy się aby codziennie chodzić z Bogiem, nie tak będziemy się czuli.
Może to być tylko pewna różnica powierzchownych uczuć. Prawdziwe dziecko Boże
powinno stale czynić postępy.
Duch,
czyli usposobienie świata będzie starał się owładnąć uczucia Nowego Stworzenia.
Jednak Nowe Stworzenie musi mieć się na baczności, aby jego umysł i ciało było
wolne od wszystkiego co nie jest w zupełnej harmonii z Duchem Bożym. W tym
względzie każdy powinien badać i sądzić siebie. Nie mamy sądzić jeden drugiego
ale samych siebie. Powinniśmy być w stanie czynić to z radością i wytrwałością,
krocząc dobrą drogą i wzrastając w łasce i znajomości. Tak będziemy czynić
jeżeli dzień po dniu czuwamy, modlimy się i usiłujemy.
Duch Boży,
który powinien w nas w obfitować sprawi,
że całe nasze jestestwo będzie tak przejęte zasadami sprawiedliwości, przedstawionymi
w Słowie Bożym, tak rozkochane w niebiańskich rzeczach, niebiańskich nadziejach
i niebiańskich perspektywach, że wszystko inne nie będzie miało dla nas
wartości. Takie uczucia będą naszymi błogosławionymi doświadczeniami, jeżeli
będziemy nadal wiernie kroczyli wąską ścieżką oraz jeżeli „starać się będziemy,
abyśmy go więcej poznali” (Oz. 6:3).
Lecz
jeżeli, przeciwnie, spostrzegamy że za bardzo dbamy o ciało, czynimy plany w celu
zapewnienia doczesnych potrzeb; jeżeli znajdujemy siebie skłonnymi gromadzić
skarby na ziemi zamiast w Niebie, powinniśmy włączyć alarm i zapytać samych
siebie czy mamy wady, czy zaniedbujemy chwalenie Boga – w modlitwie, w
studiowaniu Jego Słowa, w rozmyślaniu o chwalebnych rzeczach, do których
zostaliśmy powołani, pilnując samych siebie abyśmy wzrastali w owocach Ducha
Świętego. Jeżeli zauważymy, że kierujemy się duchem niezgody, powinniśmy
zapytać samych siebie: „Czy staramy się uczciwie i
sprawiedliwie obchodzić się z innymi - szanując ich prawa oraz nie naruszając
ich? Czy pielęgnujemy miłość, która jest cierpliwa, przebaczająca i dobrotliwa?” - 2 Tym. 2:24; Efez. 4:31, 32.
Jeżeli, po
głębokim wniknięciu w samych siebie spostrzegamy, iż jesteśmy w zupełnej harmonii
z duchem miłości i stopniowo rozwijamy ten najważniejszy owoc Ducha,
radujmy się; gdyż gdyby było inaczej
powinniśmy wielce nad tym ubolewać. Jeżeli kierujemy się duchem miłości, możemy
być pewni, że jesteśmy napełnieni Duchem Bożym. Duch ten rozpromieni nasze
serca i umysły, czyniąc nas z dnia na dzień bardziej wyrozumiałymi i
szlachetnymi.
Lecz
musimy ustawicznie czuwać i modlić się, ponieważ jest stałe niebezpieczeństwo
potknięcia oraz popełnienia błędu z własnej
winy lub innych. Jesteśmy w ciągłym niebezpieczeństwie wykolejenia się, chyba
że udajemy się często do Tronu Łaski. Nie możemy być napełnieni jeżeli nie
będziemy czerpali z wielkiej Fontanny, z której pochodzi nasze wypełnienie.
Musimy codziennie zanosić nasze „gliniane naczynia” do Niebiańskiej Fontanny,
aby je uzupełniać, ponieważ jesteśmy przeciekającymi naczyniami. Nie mamy się
zniechęcać gdy nie zauważamy w sobie tak szybkiego rozwoju, jakiego
pragnęliśmy. Mocne, silne drzewa, które zdolne są oprzeć się najsilniejszym
burzom, nie stają się takimi w jednym dniu. Ich wzrost jest powolnym i
długotrwałym procesem. Powinniśmy okazać naszą lojalność Bogu przez ponowienie
wysiłku po każdym potknięciu się. Pan Bóg patrzy na nas nie dlatego aby
zobaczyć w ciele naszym doskonałość - bo wie że takimi nie jesteśmy i być nie
możemy - lecz patrzy czy posiadamy ducha gorliwości i lojalności, który każdego
dnia i w każdej godzinie stara się podbijać ciało i radośnie podejmuje krzyż.
BŁOGOSŁAWIONE
SKUTKI NAPEŁNIENIA DUCHEM ŚWIĘTYM
Chrześcijanin
nie ma być podobny do światowego człowieka, który stara się utopić swoje
kłopoty i nieszczęścia w pijaństwie, przyjemnościach, rozpuście i lekkomyślnych czynach, lecz z wszelkimi
problemami ma się udać do jedynego, prawdziwego Źródła pociechy, pokrzepienia i
siły. To rozproszy wszelkie troski, da mu pożądany odpoczynek i pokój, nawet
wśród największych utrapień. Tak jak zimorodek, który buduje swoje gniazdo w
wygrzebanej w urwisku norze, daleko od brzegu i zapędza swe pisklęta ze środka
niespokojnego morza, prawdziwe dziecko Boże odczuwa pokój nawet wśród fal i burz
życiowych i może rozwijać się pomyślnie jako Nowe Stworzenie, czyniąc wszystko
dla Boskiego zadowolenia.
Niezachwiana
ufność w Bogu, trwały odpoczynek duszy i gorliwość w służbie Bożej jest treścią
duchowego rozwoju. „Z mocy w moc wzrastają” mówi
Psalmista o mieszkańcach Syjonu. „Naprzód trawę, potem kłos,
a potem zupełne zboże w kłosie” powiedział Jezus o tej klasie (Ps. 84:8;
Mar. 4:28). Pomimo różnych trudności życiowych,
ci jednak mogą wdzięcznie śpiewać w sercach swoich Panu. Bez względu na zewnętrzne warunki, mogą się radować. Mogą
uśmiechać się nawet przez łzy, wiedząc, że według obietnicy, wszystkie rzeczy
pomagają im ku dobremu. Osiągnięcie tego rozwoju jest równoważne z byciem
napełnionym Duchem Świętym. Każdy poświęcony uczeń Chrystusa powinien dojść do
tego poziomu.
Pewien
chrześcijański pisarz trafnie powiedział: „Gdziekolwiek objawiało się wierne
naśladowanie Chrystusa w poświęconym sercu, tam nieodzownie, prędzej czy
później, okazały się piękne cnoty. Cichość i pokój ducha stają się z czasem cechami
codziennego życia. Pokorne poddawanie się woli Bożej jest okazywane w każdych
sytuacjach życiowych. Cicha uległość gdy Bóg, według Swej woli, ćwiczy nas
przez dozwolenie na różne trudności, zawody, cierpienia, łagodność pod
prowokacją, spokój wśród zgiełku i zamieszania, uległość życzeniom innych
(jeżeli nie są sprzeczne z zarządzeniami), niezrażanie się lekceważeniem i
obelgami, wolność od zmartwień i obaw; oswobodzenie od trosk i lęku - wszystkie
te i wiele podobnych łask są objawem naturalnego zewnętrznego rozwoju
wewnętrznego życia - żywot
wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu (Kol. 3:3)”.
W.T. R-5912 a – 1916 r.