Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5926 c,   z 1916 roku.
Zmień język na

Łaska dawania

2 Kor. 9

DAWANIE BIEDNYM – POŻYCZANIE PANU – TAJEMNICA ŚLEPOTY IZRAELA NA EWANGELIĘ – PRAWDA PRZYCIĄGA LEPSZYCH POGAN – SYSTEMATYCZNE DAWANIE JAŁMUŻNY LEPSZE NIŻ OKAZJONALNE MIŁOSIERDZIE– HOJNOŚĆ ROZWIJA UMYSŁ I SERCE – STOPIEŃ DOBROBYTU MIARĄ NASZEGO MIŁOSIERDZIA.

„W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowo Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać” - Dz. Ap. 20:35.

Chrześcijańska uprzejmość jest lekcją obecnych rozważań. Ogólną skłonnością upadłej natury jest trzymanie się i popieranie mocnych, spodziewanie się, że ci słabsi będą zbierać się wokół i podtrzymywać nas. To jest zadowalanie samego siebie – sposób upadłej natury. Ale postawa nowego stworzenia w Chrystusie ma być odwrotna. Ono ma szukać dobra, interesów i wygody innych, zwłaszcza członków rodziny i słabszych członków domu wiary. Bracia mocniejsi w Chrystusie powinni znajdować przyjemność w pomaganiu słabszym, mniej zdolnym i na tyle, na ile to możliwe w przyprowadzaniu wszystkich do dojrzałości w Chrystusie.

Nasze rozważania są skierowane do kościoła korynckiego, na rzecz chrześcijan w Jeruzalem. Naturalnie powstaje pytanie: „Dlaczego mają być organizowane zbiórki w większym zakresie dla chrześcijan w Jeruzalem niż tych w Koryncie?” Były ku temu trzy powody:  (1) w okolicach Jeruzalem panował wielki głód (2) Jeruzalem nie było miastem przemysłowym, zatem było tam mniej pieniędzy (3) najwyraźniej ci, którzy przyjęli Ewangelię w Jeruzalem i okolicach byli w większości biedni.

Ponadto, widząc jak prześladowana była Prawda w tym miejscu możemy śmiało wyciągnąć wniosek, że była tam spora opozycja wobec wszystkich, którzy sympatyzowali z Ewangelią Chrystusa. Jako mali sklepikarze, byli oni prawdopodobnie bojkotowani, a jako robotnicy byli pomijani na ile to było tylko możliwe, jeśli konieczność nie wymagała ich usług. Wręcz przeciwnie, miasta Azji Mniejszej, Macedonii i Achai dobrze prosperowały i na ile nam się wydaje, grupa, która przyjęła Ewangelię pochodziła w większości z wyższych klas. Na przykład, przypominamy sobie rozmowę Sergiusza Pawła, zastępcy gubernatora w Paphos; Dionizego, jednego z profesorów na uniwersytecie w Atenach, Damaris z tego samego miasta; Justusa z Koryntu, Kryspusa, głównego gubernatora synagogi tego miasta.

ZAŚLEPIENI PYCHĄ RELIGIJNĄ

Naturalnie powstaje pytanie, dlaczego ta sama Ewangelia przyciąga bogatszych w Azji Mniejszej oraz Grecji, a odstrasza większość z nich w Judei, przyciągając tylko tych biedniejszych? Odpowiedzią wydaje się fakt, że wśród Żydów, którzy długo byli zapoznani z prawdziwym Bogiem i Jego łaskawymi obietnicami odnośnie Mesjasza, rozwinęła się duchowa pycha, zwłaszcza wśród zamożnych i wykształconych. Ponadto, w związku z tym, że ich system religijny był zaawansowany w porównaniu z każdym innym na świecie, ci wykształceni przypisali sobie samym podobną wyższość. Oni „pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli” Łuk. 18:9.

To była tajemnica ślepoty Izraela na Ewangelię. Przywódcy religijni i teolodzy byli tak pewni siebie, polegali tak bezgranicznie na własnej interpretacji Boskich obietnic jako skoncentrowanych w nich samych, że mogli uważać pokornego Nazarejczyka i Jego nieuczonych naśladowców jedynie za oszustów. Później, kiedy Ewangelia zaczęła być głoszona poganom, opozycja żydowskich teologów wzrosła; ponieważ było całkowicie sprzeczne z każdym elementem ich religijnej pychy, że Bóg miałby przyjąć pokornych Żydów i pogan do swojej łaski a odrzucić ich samych, głównych przedstawicieli Jego Sprawy i dzieła (Jana 7:43-53.

Pośród pogan, jednakże, sprawa ta wyglądała zupełnie inaczej. Podczas gdy niepiśmienne masy były mocno skute przesądami swoich różnych religii; ci, którzy mieli szczery umysł pośród lepiej wykształconych szybko dostrzegli, że wiele aspektów ich własnej religii było jedynie zabobonami. Prawdopodobnie żydowska religia przyciągała ich, będąc znacznie bardziej logiczną niż ich własna; ponieważ dowiadujemy się, że poganie chętnie uczęszczali do żydowskich synagog. Ale żydowska religia z konieczności była dla nich niezadowalająca, ponieważ wydawała się być bardzo wąska, ograniczając Boskie błogosławieństwa w szczególny sposób jedynie do Izraelitów – ludu, który był uważany przez Greków za gorszy w sztuce ówczesnych czasów. Lecz Ewangelia, otwierając szeroko drzwi dla tych, którzy pragnęli sprawiedliwości – każdego narodu, ludu, rodziny i języka – podobała się klasom, które opisujemy, jako będąca najrozsądniejszym wyjaśnieniem żydowskich doktryn i ich wspaniałego, końcowego wyniku, znaczenie którego było długo ukryte.

KORZYŚCI SYSTEMATYCZNEGO MIŁOSIERDZIA

Tak czy inaczej, święci w Jeruzalem byli biedniejsi niż święci w Koryncie. Zatem, było właściwym zasugerowanie przez Apostoła, by ci z Koryntu wysłali dary do Jeruzalem. Żyjąc w czasach, gdy przelewanie pieniędzy bardzo biednym nie było tak wygodne jak jest dzisiaj, różne zbory mogły wysłać swoje dary tylko za pośrednictwem Apostoła, kiedy miał on jechać do Jeruzalem następnego roku.

Słowa Pawła dają do zrozumienia, że sugestia, którą zrobił braciom w Koryncie prawie rok wcześniej została dobrze przyjęta, szybko zaczęto zbierać pieniądze. Z tego powodu było zbytecznym opisywanie jakichkolwiek szczegółów związanych z koniecznością organizowania zbiórek. Ale sugeruje on im, że istniała teoretyczna możliwość, że praca gorliwie rozpoczęta rok wcześniej mogła nie być cierpliwie kontynuowana i po tym jak on pochwalił do innych ich gorliwość dla Pana, mógł żałować, gdyby wstępując do nich po drodze do Jeruzalem, okazało się, że nie udało im się przygotować ich darów.

W swoim wcześniejszym liście do Koryntów, Apostoł zasugerował systematyczne miłosierdzie, mówiąc „A co do składki na świętych, to i wy czyńcie tak, jak zarządziłem w zborach Galacji. Pierwszego dnia w tygodniu niech każdy z was odkłada u siebie i przechowuje to, co może zaoszczędzić, żeby składki wnoszono nie dopiero wtedy, kiedy ja przyjdę” 1 Kor.1, 2.

Apostoł doświadczył, podobnie jak i inni troskliwi ludzie, że systematyczne miłosierdzie jest lepsze niż sporadyczne dawanie. Nie tylko rezultat jest generalnie większy, ale i wpływ na dającego jest korzystniejszy; ponieważ ma przed oczami cel, służbę do wykonania jak dla Pana. Dla wielu, prawie jedyną możliwością służby w sprawie Pana jest dzielenie się pieniędzmi. Oczywiście, tam gdzie poświęcone dziecko Boże może, jest znacznie lepiej, jeśli da świętym według sposobu Św. Pawła i jego towarzyszy podróży – da dary i błogosławieństwa duchowe albo publicznie nauczając, albo przez odwiedzanie w domach – przedstawiając Prawdę, albo poprzez druk albo, słownie, lub też tym i tym jednocześnie.

Ale są tacy, którzy mają takie okoliczności życiowe wynikające z braku talentu lub siły, czy też możliwości – których powstrzymują ważniejsze zobowiązania obciążające ich czas w postaci rodziny – że praktycznie ich jedyną okazją służenia Panu i zamanifestowania ich miłości do Niego jest danie darów w Jego sprawie, Jego ludowi. Pozbawienie takich możliwości udzielania się w służbie dla Pana w taki sposób albo poprzez brak spraw wymagających ich pomocy, albo poprzez brak instrukcji odnośnie metod Boskiej służby, byłoby pozbawieniem ich ważnych przywilejów służby a co za tym idzie, pozbawienie ich błogosławieństw, które spływają za każdą służbę wyświadczoną Panu.

HOJNOŚĆ WSKAŹNIKIEM MIŁOŚCI

Zauważamy zatem, że Apostoł czuł się bardzo swobodnie zalecając Kościołowi łaskę dawania a nawet uświadamiając im fakt, że ich hojność w proporcji z ich zdolnościami będzie w znacznym stopniu wskaźnikiem ich miłości dla Pana i Ewangelii. Ale tutaj zauważamy przeciwny fakt, że Apostoł nie prosił wierzących o jałmużnę zaraz po przyjęciu łaski Pana, mogliby mieć wtedy wrażenie, że w pewnym stopniu Ewangelia jest głoszona z wyrachowanych motywów – z powodu brudnej mamony. Podobnie, dowiadujemy się, że zamiast wspominać o pieniądzach Apostoł nauczał tych samych Koryntian przez ponad rok, nie czyniąc nawet jednej sugestii o wynagrodzeniu; że zamiast być ciężarem dla kogokolwiek pracował on własnymi rękami wykonując namioty (2 Kor. 11:7-9).

Zauważmy również zmianę, jaką wyryło pełne zrozumienie Ewangelii na wierzących w Koryncie. Na początku tak nie dbali o swoje przywileje, że najwyraźniej nigdy nawet nie pomyśleli o dobrowolnej finansowej pomocy dla Apostoła, gdy on służył im pracą własnych rąk i otrzymując pewną pomoc od wierzących w innych miejscach. Ale jak łaska Boża zamieszkała bardziej w ich sercach, zaczęli oni doceniać wartość prawdy, którą otrzymali, zdawać sobie sprawę, że przyniosła ona im bezcenne błogosławieństwa nadziei, radości, wiary i charakteru. Wtedy mieli gorliwość, „żarliwość”, by udzielać się finansowo w służbie Panu.

A teraz, gdy Apostoł był nieobecny wśród nich a jego postępowanie dowiodło im, że nie szukał ich pieniędzy, ale ich samych, by czynić im dobro; uważa on, że może zwrócić im uwagę na wielkie błogosławieństwa, które wynikały z hojności w sprawie Pana, proporcjonalnie do ich możliwości i miłości. By bardziej nakreślić tą sprawę, powiedział im podobieństwo mówiące: „Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie” (2 Kor. 9:6). To przypomina nam przypowieść: „Jeden daje hojnie, lecz jeszcze więcej zyskuje; inny nadmiernie skąpi i staje się tylko uboższy”.. Kto jest dobroczynny, będzie wzbogacony, a kto innych pokrzepia, sam będzie pokrzepiony (Przyp. Sal. 11:24, 25). Oczywistą lekcją jest, że Pan jest zadowolony widząc swój lud rozwijający swoje serca i umysły – hojność w proporcji do ich wiedzy o Nim i Jego hojności.

JAK PAN OCENIA NASZE DARY

Pismo Święte nigdzie nie oświadcza, że przypadki absolutnego ubóstwa wśród ludu Pana są dowodem, że w danym czasie w ich przeszłości, kiedy posiadali środki, nie zdołali wykorzystać ich części na miłosierdzie, w służbie Panu. Ale natchnione słowa cytowane powyżej prawie udzielają takowej lekcji. Tak czy inaczej, jest korzystnym, jeśli przyjmiemy to świadectwo do serca i jeśli każde dziecko Boże od tej pory będzie bardzo dbać o to, by z błogosławieństw Pana spływających na nas każdego dnia, pewną część ostrożnie, z modlitwą i umiłowaniem odłożyć na bok, jako ziarno do zasadzenia w służbie Panu według najlepszej oceny i mądrości, jakiej On nam udzieli.

Jakże wielu posiada taką dbałość o siebie samych, albo wykorzystując każdy grosz, gdy tylko go otrzyma albo odkładając na przyszłe plany, że czują, iż nie mogą zaoszczędzić nic na miłosierdzie! Jakże wielu takich później zauważa, iż popełniło wielki błąd czyniąc w ten sposób! I to, co nagromadzili nagle znika albo w wyniku choroby albo wypadku, czy też bankructwa banku czy w jakikolwiek inny sposób; wtedy mają dobry powód, by żałować, że nie posiali żadnego „ziarna” w sposób opisany przez Apostoła w szóstym wersie naszego wykładu.

Nasz Pan pokazał nam, jak On mierzy nasze dary – że On ocenia je nie według danej kwoty, ale głównie według ducha, który kierował nami w jego ofiarowaniu – kiedy zwracał uwagę na biedną wdowę, która wrzuciła dwa grosze do skarbnicy świątyni (Łuk. 21:1-4). Z takiego punktu widzenia Jego oceny, biedna wdowa wrzuciła większą sumę niż wielu zamożnych, którzy dali po prostu z tego, co im zbywało, a nie dlatego, że tak czuli. Nie możemy powiedzieć, ilu z ludu Pana byłoby bardziej „tłustymi duchowo” dzisiaj, gdyby zwrócili uwagę na używanie tego talentu, tej możliwości służby. Sam Pan to wie. Ale dzisiejszy wykład obliguje nas do wskazania przywileju w tym kierunku, który jest w zasięgu najbiedniejszych spośród ludu Pana.   

DZIĘKCZYNIENIE PANU

Rzadko jest koniecznym ostrzeganie ludzi przed dawaniem za dużo. Jednakże w pewnych przypadkach takie ostrzeżenie jest właściwe; w niektórych przypadkach dawanie w Piśmie Świętym jest ograniczone. Nikt nie powinien dawać do takiego stopnia, że sprowadzi ubóstwo na tych, którzy są od niego zależni. Nikt nie powinien również dawać do takiego stopnia, że sprowadzi finansowe bankructwo na siebie i spowoduje straty innych. Zasada apostolska dla dawania została już przez nas zacytowana. „Odkładanie każdego pierwszego dnia tygodnia” powinno być ogólnie zastosowane – „według tego jak Pan komu daje”. Stopień naszego dobrobytu powinien być miernikiem naszego miłosierdzia. W tym przypadku jak i każdym innym, Pismo Święte zaleca stosowanie ducha zdrowego zmysłu. „Pan miłuje chętnego dawcę”. Dary ofiarowane w innym niż ochoczym duchu mogą być wcale nie ofiarowane; ponieważ nie przyniosą żadnego błogosławieństwa. Pan nie ocenia takiego dawania. W Jego ocenie, jest ono wtedy pozbawione „przyjemnej woni”. Aby Pan ocenił dar, musi on być dziękczynny, wypływać z naszej świadomości długu wiecznej wdzięczności Panu, od którego pochodzi każdy dobry i doskonały dar. I takim, jak zapewnia nas Apostoł „władny jest Bóg udzielić obficie wszelkiej łaski”. Ktokolwiek ofiaruje cokolwiek w służbie Boskiej – czas, talent, siłę, pieniądze czy wpływ – będzie obfitował w inne łaski; ponieważ tacy są we właściwej postawie serca, by rosnąć w łasce.

Apostoł zdaje się dać do zrozumienia, że tacy będą mieli „dostatek we wszystkim” jak i również będą w stanie „hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę”. Dostatek nie musi oznaczać luksusu i każdej wygody; ale „dostatek we wszystkim” jest pozyskiwany zawsze tam, gdzie jest „pobożność połączona z zadowoleniem”. Na dowód, że nie wymyśla on żadnej nowej teorii odnośnie Boskiej opieki nad tymi, którzy pragną rozdać innym część błogosławieństw, które spływają na nich, czy to doczesnych czy duchowych, Apostoł cytuje Psalm 112:9; „Szczodrze rozdaje, udziela ubogim, Sprawiedliwość jego trwa na wieki; Potęga jego przybiera na znaczeniu”. W wersie 3 Apostoł mówi o „dostatku i dobrobycie w jego domu”. Nie mamy z tego rozumieć, że wszyscy z ludu Pana wzbogacą się finansowo. Sam Św. Paweł był przykładem tego, że ludzie Pana nie stają się zamożni. Mówi on o wzbogaceniu serca. W innym miejscu mówi o sobie samym i swoich współpracownikach w dziele Ewangelii „Jako ubodzy, wszakże wielu ubogacający; jako nic nie mający, wszakże wszystko trzymający” (2 Kor.6:10). Ci wierni słudzy Boga sprawili, że wielu jest bogatych w nadzieję, wiarę, miłość i wszystkie inne towarzyszące łaski, które te cechy sugerują.

Nasz Pan Jezus Chrystus jest najwspanialszym przykładem samozaparcia dla dobra innych. Był On bogaty w swej duchowej naturze z jej całą chwałą i zaszczytami. Jednakże dla naszego dobra stał się biedny, przybierając ludzką naturę, aby mógł odkupić ludzkość. W tym celu oddał swoje życie na Kalwarii, abyśmy my poprzez Jego ofiarę mogli stać się bogaci -  obdarzeni łaską Boską i bogactwami Boskiej łaski w Chrystusie – nawet współ-dziedzictwem z Nim, który jest teraz wyniesionym Panem po prawicy majestatu Boga. Ale aby zyskać to współ-dziedzictwo z Nim, musimy uczyć się jak być Mu podobni, mieć Jego ducha i dzielić się z innymi czymkolwiek On może nas obdarzyć zarówno ziemskimi jak i duchowymi korzyściami – albo by nakarmić albo by odziać innych (zwłaszcza tych z domu wiary) docześnie lub duchowo, w zależności od okoliczności.

„Dzięki niech będą Bogu za Jego niewysłowiony Dar!” Tym Darem jest nasz Zbawiciel, nasz Odkupiciel (Jana 3:16). Dlatego jest dla nas niemożliwe opowiedzenie bogactw Boskiej łaski wobec nas – niezliczone błogosławieństwa i łaski, które są naszymi poprzez naszego Pana. On przedstawia nam pełnię wszystkich Boskich zabezpieczeń dla naszego wiecznego dobra. Jak gdzieindziej mówi Apostoł „Gdyż w nim mieszka wszystka zupełność bóstwa cieleśnie” (Kol. 2:9). Jak na razie, tylko Kościół może dziękować Bogu za Jego niewymowny Dar. Ale z czasem cały świat ludzkości będzie w stanie rozpoznać ten Dar i zanosić za Niego dzięki. Kiedy przy zakończeniu Mesjanistycznego Panowania, celem, którym jest restytucja rasy Adama do ich pierwotnej doskonałości, wszyscy samowolni grzesznicy będą zniszczeni; wtedy „ugnie się przede mną wszelkie kolano i wszelki język wyznawać będzie Boga” (Rzym.14: 10) . Wtedy każde stworzenie w niebie, na ziemi i morzu będzie mówić: „Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków” (Obj.5: 13) za ten niewysłowiony Dar.

W.T. R-5926 c : str. 217 – 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016