Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5948 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

Pilnujcie samych siebie

"Wspomnijcie żonę Lota" - Łuk. 17:32.

Powyższe słowa są proroczym ostrzeżeniem naszego Pana odnośnie prób i doświadczeń obecnego czasu. Znaczenie tych słów powinno być zrozumiane przez wszystkich, którzy kroczą w światłości „Teraźniejszej Prawdy”. Nauką tego tekstu jest, że ci, którzy znajdują się pod szczególnym kierownictwem Bożym i uciekają na górę Królestwa Bożego, będą musieli rozliczyć się dokładniej niż inni. Żona Lota nie była oskarżona o branie udziału w złych praktykach Sodomitów, lecz miała rozkaz od Anioła Pańskiego, aby natychmiast opuścić Sodomę, przeznaczoną na zniszczenie.

Jej błędem było oglądanie się za siebie, za tym, co rozkazano jej opuścić i co opuściła. Powiedziano jej, aby uciekała z potępionego miasta i aby uciekając nie oglądała się za siebie, lecz jak najprędzej śpieszyła do schronienia w górach. Możemy rozsądnie przypuszczać, że jej obrócenie się i spoglądanie ku Sodomie wskazywało, iż jej serce nie było w zupełnej zgodzie z jej wybawieniem, lecz w pewnej mierze lgnęło do tego, co opuszczała. W jej sercu uporczywie trwały rzeczy przeklęte, skazane na zniszczenie i niechętnie rozstawała się z nimi. Dlatego Bóg nie poprowadził jej dalej. Ona stała się pomnikiem głupoty, sympatyzowania ze złem i złoczyńcami, po tym jak Bóg ich opuścił.

Wierzymy, że obecnie są jednostki, które potrzebują zwrócenia uwagi na antytypiczne znaczenie tego wydarzenia, o którym wspomniał nasz Pan. Wielu jest skłonnych do współczucia i bratania się z tymi, którzy podlegają Boskiemu potępieniu.  Święty Juda powiedział nam, że zniszczenie Sodomy jest „wystawione na przykład”, za typ. Ci, którzy chcą być bardziej łaskawymi i nieskwapliwymi niż sam Bóg, stają się Jego przeciwnikami; zamiast być uczniami zasad sprawiedliwości, chcą być sędziami i nauczycielami Boga. Właściwie usposobione serce przyjmuje Boskie wyroki nie tylko jako mądrzejsze, ale jako sprawiedliwsze niż nasze własne. Tym samym, gdy widzimy kogoś, kto cieszył się światłem „Teraźniejszej Prawdy”, kogo Pan opuścił i kto został wyprowadzony w stronę zewnętrznej ciemności, mamy wnioskować, że jeszcze przed opuszczeniem go przez Pana, musiało w nim istnieć „serce niewierne i odstępujące od Boga żywego”. „Wierny jest ten, który obiecał”, że „jeśli ktoś chciałby czynić wolę Jego, ten będzie umiał rozeznać, czy ta nauka jest z Boga” (Jan. 7:17). Dlatego ktokolwiek utracił naukę Chrystusową, gdy już raz ją posiadał, z pewnością wplątał się w coś więcej niż pomieszanie umysłu. Jego serce musiało wcześniej odłączyć się od Pana, albowiem tak długo, jak mieszkamy w Nim, niemożliwym jest, aby jakiekolwiek z sideł „złego dnia”, tej „godziny pokuszenia” mogło nas usidlić. Nikt nie zdoła nas wyrwać z ręki Ojca, gdyż On jest w pełni zdolny troszczyć się o nas.

PODSTAWA CHRZEŚCIJAŃSKIEJ NAUKI

U podstaw całej nauki chrześcijańskiej leży doktryna Okupu, biblijna nauka – „drogo bowiem kupieni jesteście” - ceną równoważną za grzech Adama (1 Kor. 6:20). Dlatego żadna nauka, która otwarcie zaprzecza lub skrycie ignoruje tą fundamentalną doktrynę – „okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” (1 Tym. 2:6) – musi być doktryną niezgodną z Boskim Objawieniem.  Bez względu na to czy taka nauka jest stara, czy nowa, popierana przez przyjaciół, czy wrogów, przez uczonych lub nieuczonych, w imię ewolucji lub w jakiekolwiek inne imię, nasza postawa powinna wykazywać natychmiastowy i zdecydowany sprzeciw. Podczas gdy inni wahają się, my, którzy poznaliśmy, że Okup jest próbą, przez którą wszystkie nauki mają być udowadniane, nie powinniśmy się wahać.

Jeżeli nasi przyjaciele wchodzą na ruchome piaski błędów sprzeciwiających się Okupowi, których dziś jest wiele, a liczba usidlonych stale rośnie, powinniśmy podać im pomocną dłoń, gdziekolwiek jest to możliwe, „z ognia ich wyrywając” (Juda 23) przez przypomnienie im, że jedyną Skałą, na której mogą się oprzeć, jest Chrystus Jezus, oraz przez rzucenie im liny Boskich obietnic, w którą wpleciona jest szkarłatna nić Okupu Chrystusowego oraz zachęcać ich, aby powrócili na skałę a nie usiłowali szukać innej na dnie ruchomych piasków. Musimy używać niezwykłej prostoty wymowy w pokazywaniu im niebezpieczeństwa i wskazywaniu drogi ucieczki.

Lecz nie możemy przyjmować ich zaproszeń, aby razem z nimi zgłębiać to, co ludzie mogą powiedzieć lub napisać, co mogłoby pozbawiać Słowo Boże znaczenia i utrzymywać, że przez cały ten okres panowania złego Bóg był grzesznikiem a człowiek istotą zwiedzioną; albo, że nadzieją ludzkości jest ich własna ewolucja, a nie Okup i biblijna Restytucja; lub, że nie ma żadnego grzechu i śmierci, więc człowiek nie potrzebuje Odkupiciela, lecz może być dla siebie własnym wybawcą. Jeżeli po uprzejmym i wiernym napomnieniu, nadal upierają się przy badaniu i zgłębianiu oraz karmieniu się tak oczywistymi zaprzeczeniami Słowa Bożego, należy ich zaniechać. Pamiętajmy, że w ich sercach jest coś złego, jeżeli kiedykolwiek byli dziećmi Bożymi, w przeciwnym razie nie mieliby żadnej przyjemności z nieużytecznych uczynków ciemności, lecz potępialiby je a ich radość wynikałaby z wielkiego Boskiego Planu Wieków.

WRZUCENI DO CIEMNOŚCI ZEWNĘTRZNYCH

Pamiętajmy także, że Bóg obiecał strzec i kierować umysłami tych, których serca są wierne i prawdziwie Jego. Powinniśmy, więc wnioskować, że jeżeli Bóg pozbawia kogokolwiek światła Prawdy, jako niegodnego i wrzuca do ciemności zewnętrznych świata, jeżeli pozwala niewiernym ulec złudzeniom wielkiego wroga, to nie mamy podążać za nimi do zewnętrznych ciemności przez czytanie, rozmowy, itp. Mamy pozostać z Panem i z tymi, którzy kroczą w światłości, starając się znaleźć innych, aby zajęli miejsce i korony tych, którzy zaprzeczają lub ignorują drogocenną krew Przymierza, którą byli kiedyś uświęceni.

Nie mamy również marnować współczucia na tych, którzy odchodzą. Jeżeli nie możemy ich powstrzymać ani wyrwać z ognia, musimy pozwolić im odejść, jednocześnie kierując naszą pomoc ku tym, którzy są bardziej tego godni. Kiedy Bóg odsunął kogoś od światła (Mat. 22:13), nie możemy się spodziewać pozyskać go z powrotem. Jeżeli byłoby właściwym, aby taki pozostał w światłości, jeżeli byłby tego godzien, to Bóg powstrzymałby go od odstępstwa.

SPOŁECZNOŚĆ Z „NIEUŻYTECZNYMI UCZYNKAMI”

Nie mówimy tu o drobnych różnicach w rozumieniu, które należy traktować z cierpliwością, wyjaśniając lub ignorując je, ponieważ nie wszyscy uczniowie szkoły Chrystusowej dochodzą do tego samego stopnia znajomości, lecz mówimy o wielkich różnicach, które mogą być prędko sprawdzone nauką o Okupie. Jeśli nie zgadzają się z tą nauką - „Jeżeli tak nie powiedzą, to nie zabłyśnie dla nich jutrzenka” (Iz. 8:20). Tacy nie mają być dłużej naszymi braćmi lub siostrami w Chrystusie, lecz powinni być uważani i traktowani jako należący do świata – „jako poganie i celnicy” (Mat. 18:17). Nie mogą być uznawani za naszych przyjaciół, ponieważ przyjaźń takich wskazywałaby na wrogi stosunek wobec Boga. Nie mamy ich przyjmować ani gościć w naszych domach, ani w jakikolwiek sposób ich pozdrawiać (2 Jan. 8-11). Ci, którzy zlekceważyli to wyraźne oświadczenie Słowa Bożego, cierpieli duchowo za własne nieposłuszeństwo.

Starajmy się być coraz bardziej jednomyślni z Panem. Jego przyjaciele muszą być naszymi przyjaciółmi, a Jego wrogowie naszymi wrogami. Gdy będziemy utrzymywali kontakty z nieprzyjaciółmi Pana, to w najlepszym wypadku staniemy się letni wobec Niego i Jego przyjaciół. Bóg oznajmił, że letnich wyrzuci z ust Swoich. Powinniśmy rozwijać serdeczną miłość ku wszystkim, którzy ufają w kosztowną krew i poświęcają się naszemu Odkupicielowi, jako ich Panu i Głowie. Tu nie ma miejsca na bycie letnim. Jakiekolwiek byłyby ich osobliwości według ciała, nie możemy być dla nich nikim innym jak braćmi według ducha, wraz z wszelką pomocą i sympatią, jakie to braterstwo w Chrystusie oznacza. Lecz nie możemy mieć jakiejkolwiek społeczności z bezbożnymi, z grzeszącymi przeciwko światłu i Prawdzie, z tymi, którzy wzgardzili łaską Bożą. Chociaż gdyby byli bez środków do życia, nakarmilibyśmy ich, jednak tak długo jak są przeciwnikami i nieprzyjaciółmi Pańskiej sprawy i Jego Prawdy, są także naszymi nieprzyjaciółmi, a my ich. Bóg miłuje stanowczość połączoną z nieszkodliwością i nas powinno dotyczyć to, co proroczo jest napisane o naszym Panu i o prawdziwych członkach Jego ciała w Psalmie 139:19-24.

Napomnienie naszego Pana, aby pamiętać na żonę Lota w szczególności stosuje się do tych z ludu Bożego, którzy usłyszeli głos obecnego czasu – „wyjdź z Babilonu” i którzy wyszli z tego potępionego „miasta”. Dlatego ktokolwiek jest prowadzony przez aniołów (posłańców) Pana do bezpiecznego miejsca zanim przepowiedziane zniszczenie dosięgnie obecny porządek rzeczy, tak jak byli prowadzeni Lot z rodziną, niech nie ogląda się ani w inny sposób nie okazuje sympatii tym, których Bóg skazał na klęskę i zagładę.

WEWNĘTRZNA A ZEWNĘTRZNA WIERNOŚĆ W PRZYSZŁYM WIEKU

W przyszłym wieku, gdy cały świat będzie doprowadzony do znajomości Prawdy, wszyscy otrzymają sposobność wykazania, jaka jest rzeczywista postawa ich serca wobec Boga. Niektórzy po poznaniu dobroci i miłości Pana będą nadal woleć grzech a Boskim wyrokiem dla takich będzie śmierć – Wtóra Śmierć. Będzie im dany pewien okres czasu, żeby poznać wielką dobroć Pana oraz sposobność otrzymania wiecznego życia. Jeżeli wówczas nie okażą zainteresowania swoim własnym zbawieniem ani oceny dla Boskiej dobroci w Chrystusie ani pragnienia uzyskania pomocy w dźwiganiu się z grzechu i degradacji, otrzymają ostateczną zapłatę za grzech, zupełne i wieczne zniszczenie we Wtórej Śmierci.

Jest prawdopodobnym, że znajdą się tam też tacy, którzy będą robić wrażenie pragnących pomocy w osiągnięciu lepszego życia, prawego życia i którzy być może będą okazywać posłuszeństwo tylko w zewnętrzny sposób wobec praw Królestwa. Rozumiemy przez to, że takie jednostki będą dopuszczone do życia i stopniowo przyprowadzane do doskonałości fizycznej i umysłowej. Być może, iż będą oni żyć przez cały tysiąc lat panowania Chrystusowego. Przy końcu tego czasu wraz z wszystkimi innymi będą przekazani Ojcu i poddani ostatniej, głównej próbie. Jeżeli wtedy dowiodą, że ich wola nie była w zupełności poddana, że jeszcze nie docenili kosztownego planu uczynionego dla ich zbawienia ani wartości sprawiedliwości, będą zniszczeni, jako niegodni Boskiego uznania i wiecznego życia. Jeżeli manifestacja mądrości, sprawiedliwości i miłości Bożej, którą otrzymają, nie przemieni ich serc do zupełnego poświęcenia się Bogu i Jego sprawiedliwej woli, to udzielanie im kolejnych sposobności byłoby bezcelowe. Oni będą odcięci od ziemi jako szkodzący, aby tylko sprawiedliwi i święci mogli żyć po nieskończone wieki.

Od świata Bóg będzie wymagał zupełnego poświęcenia się Jego woli. To musi obejmować ich całą istotę, ich wolę i ciała - ich zupełną wierność. Nie będzie to poświęcenie na ofiarę aż do śmierci, jak jest teraz z Kościołem; lecz będą musieli dojść do zupełnego oddania się Bogu i będą musieli rozpoznać i zrozumieć, że należą do Boga, że zostali wykupieni z śmierci i o ile okażą się posłuszni, będą mogli żyć wiecznie. Wszyscy zauważamy, jak rozsądne jest to wymaganie. Adam stworzony na wyobrażenie Boże powinien był powiedzieć: „Ja należę do Boga, On obdarzył mnie życiem i wszystkim, co posiadam”. Lecz Adam nie nauczył się w zupełności ufać w mądrość i miłość swego Stwórcy. On miał doskonały umysł i doskonały organizm, lecz brakowało mu pełnej wiedzy o charakterze Boga i sprawiedliwości wszystkich Jego wymagań. Ten brak pełnej znajomości usprawiedliwił go do pewnego stopnia przed obliczem Bożym. Gdyby Adam zajął stanowisko przeciwne stanowisku Bożemu, mając zupełną znajomość i doświadczenie, to z pewnością nie byłby uznany godnym odkupienia. Gdy ludzie dojdą do zupełnej doskonałości, zrozumieją, że wszystko zawdzięczają Bogu i jeżeli będą wierni w sercu, chętnie oddadzą wszystko w służbie Jemu, aby wielbić Jego imię.

Byłoby zupełnie słusznym dla świata, jak i Adama, być całkowicie posłusznym Bogu nawet, jeśli człowiek nigdy by nie upadł i nie był odkupiony. Fakt, że człowiek zgrzeszył i został odkupiony, dzięki obfitej miłości i miłosierdzia Boga oraz, że wszyscy otrzymają osobistą sposobność otrzymania wiecznego żywota, dostarcza podwójnego powodu, by wszyscy byli oddanymi zupełnie Bogu i służyli Mu na wieki. Ci,  którzy zostali kupieni kosztowną krwią Syna Bożego, przez którego byli stworzeni, i którzy zostali wybawieni przez taką Ofiarę, powinni z radością zobowiązać się na wieki Bogu, który tak wielce ich umiłował, oraz powinni uważać to za najwyższy przywilej, że będą mogli na zawsze czcić, oddawać hołd, uwielbiać i wysławiać takiego Stwórcę i takiego Odkupiciela.

„NIE NALEŻĘ JUŻ DO SIEBIE”

Kościół Chrystusowy rozumie lepiej aniżeli ktokolwiek inny głębokie znaczenie słów: „Nie należycie też do siebie samych? Drogo bowiem jesteście kupieni” (1 Kor. 6:19-20). Zdecydowaliśmy się ochotnie służyć Temu, który nas umiłował i odkupił. Nie mamy już żadnych praw ziemskich. Nasze „wszystko” znajduje się na ołtarzu ofiary z naszym Panem, a Bóg uznał naszą decyzję. Znajdujemy się teraz pod najbardziej wiążącym ze zobowiązań. Jeżeli życie nasze nie będzie w harmonii z naszą obietnicą, to nigdy nie otrzymamy wiecznego żywota, na żadnym poziomie.

Istnieją dwie klasy tych, którzy przyjęli takie zobowiązanie. Pierwsza klasa składa się z tych, którzy wiernie wykonują wszystko, do czego się zobowiązali. Ci otrzymają „zupełną nagrodę” (2 Jan. 8). Następna klasa, to ci, którzy uczynili to samo przymierze, lecz nie wykonali wszystkiego aby wypełnić swoje śluby. Lecz tak jak poręczyciel weksla jest odpowiedzialny, tak Pan Jezus dopilnuje, aby ci dokonali ofiary, której się podjęli. Ich życie musi być oddane. Jeżeli będą się buntować przeciw przymusowemu zniszczeniu ich ciała, będą świadomie grzeszyć, umrą Śmiercią Wtórą, z której nie będzie powrotu.

Wszyscy znajdujący się pod Przymierzem Ofiary zgodzili się wielbić Boga w swych ciałach, złożyć je dobrowolnie w Jego służbie. Nic mniejszego nie mogłoby być zadowalającym i nie powinniśmy nawet pomyśleć, aby oddać mniej. Trwajmy więc w ofierze naszych ziemskich ciał, które są Pańskie - nie w takim znaczeniu, aby używać ich samobójczo, nie licząc się z nadmiernym przemęczeniem ciała, ale w sposób właściwy, w duchu zdrowego rozsądku chwalmy Boga w naszych ciałach każdego dnia i w każdej godzinie, trwając w naszej ofierze aż do końca, bez względu, czy ten koniec będzie za kilka tygodni, miesięcy czy też lat.

W.T. R-5948 a – 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016