Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5979 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

Zwiastowanie poselstwa o królestwie

"A do którego domu wnijdziecie, naprzód mówcie: pokój temu domowi, i jeśliby tam był jaki syn pokoju, spocznie na nim pokój, a jeśli nie, wróci do was" - Łuk. 10:5-6.

Gdy Chrystus Pan wysłał siedemdziesięciu uczni, aby zwiastowali Ewangelię Królestwa, powyższe słowa były częścią danego im rozkazu. Pan posłał ich bez szczególnego przygotowania się do podróży odnośnie pieniędzy, ubrania itp. Mieli oni wyszukiwać tych, co mieli uszy ku słuchaniu Boskiego Poselstwa, które wówczas było na czasie u "Prawdziwych Izraelczyków". Ci chętnie by ich ugościli bez żądania. Pod tym względem ludzie na Wschodzie różnią się od tych, na Zachodzie. Gościnność jest bardziej charakterystyczną u ludów na dalekim wschodzie, aniżeli w Europie i w Ameryce. To samo było i w Palestynie za czasów Jezusa.

Gdy siedemdziesięciu uczni powróciło z misji Pan Jezus ich zapytał czy im czegokolwiek brakowało. Na co odpowiedzieli, że im niczego nie brakowało. Pan Jezus dał im instrukcje, by chodzili od domu, do domu, głosząc o Królestwie ażeby nie występowali publicznie, po ulicach lub na rynkach. Uczniowie Jego mieli wyszukiwać w każdym mieście, które obchodzili tych, którzy byli godni. Gdy weszli do jakiego domu mieli najpierw powiedzieć: "Pokój temu domowi"! Jeżeli gdzie zostali gościnnie przyjęci, ich pokój miał na nich pozostać; a jeżeli by ich nie przyjęli, ich pokój miał się do nich wrócić, dom ten nie miał otrzymać pokoju.

Ten rodzaj pozdrawiania wydaje się nam trochę dziwnym, bo tego rodzaju pozdrawianie, nie jest w zwyczaju w tym kraju, lecz dotąd jest jeszcze w zwyczaju w krajach wschodnich, gdzie nie tylko pozdrawiają wchodząc do domu, ale w drodze, na ulicy, ludzie wzajemnie się pozdrawiają mówiąc: "Pokój ci dziś rano". Prawie wszyscy ludzie w podobny sposób jedni drugich pozdrawiają. Gdy po raz pierwszy byliśmy w Palestynie w 1892 roku, nasz przewodnik (osobistość dobrze znana w tamtych stronach), przechodzący ulicą często coś do niego mówili, a on im odpowiadał w języku arabskim. Na zapytanie: "Co oni do ciebie mówią?" Odpowiedział, iż oni do niego mówili: "Pokój wam", albo "Niech błogosławieństwo Boże będzie z wami". Byliśmy zdziwieni, że ludzie w tak grzeczny sposób odnoszą się jedni względem drugich. W każdym miejscu gdzieśmy się obrócili otrzymywaliśmy pozdrowienia.

My posiadamy coś podobnego w naszym "Dzień dobry" lub "Jak się masz" itp. Te pozdrowienia mają wyrażać podobne chęci i życzenia. W sprawie uczniów Jezusowych ich pozdrowienie było poniekąd próbą ludzi, między którymi chodzili od domu do domu. Jeżeli byli przyjęci gościnnie, mieli pozostać w tym domu a nie mieli się przenosić z domu do domu podczas ich pobytu w danej miejscowości. Jeżeli ludzie się nie interesowali, ani ich przyjęli, mieli iść dalej. Jeżeli tak przeszli całe miasto i nikogo nie znaleźli kto by chciał ich słuchać, iż "Przybliżyło się Królestwo", w takim razie powinni opuścić miasto, figuralnie mówiąc otrząsnąć proch onego miasta ze swych nóg. Jeżeli ludzie żądali by im mówili, wtedy mieli wejść do tego domu i mówić im o Jezusie o Jego wielkim posłannictwie, o Jego cudach itp. Gdy opowiedzieli o tych rzeczach, ich pokój miał zostać na ich słuchaczach, a sami mieli iść dalej.

Dziś warunki są inne. Naśladując sposobu głoszenia pierwotnych uczniów, nie można by wiele zdziałać. Dziś mamy inne sposoby np. gdy podamy komu gazetkę do czytania lub sprzedamy książkę po niskiej cenie, przeczytanie tej książeczki lub gazetki obudzi zainteresowanie i da im odpowiednie informacje o Królestwie, które wkrótce będzie ustanowione w mocy i chwale. Przy pierwszym przyjściu Pana, Jego Królestwo było jedynie w sercach małej liczby wierzących, lecz teraz będzie ustanowione w mocy pod wszystkim niebem. Jak pierwotni uczniowie mamy zwiastować Ewangelię pokoju, zwiastować Królestwo Pokoju.

WŁAŚCIWE POSTĘPOWANIE WYSŁANNIKÓW BOŻYCH

Głoszenie naszego Poselstwa nie zawiera się w opowiadaniu Czasu Wielkiego Ucisku. Mamy opowiadać Ewangelię, Wesołą nowinę, która będzie wszystkiemu ludowi, o czasie naprawienia wszystkich rzeczy, które niedługo nastaną. Jeżeli potrzeba wymaga, aby mówić o czasie Wielkiego Ucisku, powinno to być tylko nadmienione, iż ten ucisk jest jako konieczność wynikająca z powodu zmiany warunków, i dlatego że świat wcale nie jest przygotowany na przyjęcie Królestwa Chrystusowego i jego błogosławieństw. Gdy wykonywamy swoje powołanie w głoszeniu Ewangelii, powinniśmy mieć zawsze w pamięci, iż jesteśmy czynicielami pokoju, a nie żebyśmy wywoływali zwady i walki. Jeżeli nie jesteśmy ostrożni w przedstawianiu Prawdy to bardzo łatwo możemy być posądzeni, że powodujemy zwady. Powinniśmy na ile to możliwe naśladować pokój, opowiadać ludziom o Boskiej miłości i dobroci. Gdy to czynić będziemy w miłości, to możemy być pewni, że znajdziemy taki rodzaj ludzi, których Pan zamierzył abyśmy szukali. On nie szuka teraz ludzi upartych, lecz odpowiednich na Oblubienicę Chrystusową.

Jeżeli jesteśmy rozumnymi, to będziemy się starać, głosić szczególne zarysy tego Poselstwa, to jest poselstwo pokoju i dobrej woli. Powinniśmy ukazywać ludziom prawdziwą drogę, to jest tym, którzy jej szukają. Ewangelia Królestwa, którą się teraz głosi bynajmniej nie jest dla ludzi samolubnych, kłótliwych, brudnych lub podłych. Jest ona dla pokornych i szczerego serca. Jeżeli ktoś pogardza tym poselstwem, to nie powinniśmy się o to gniewać lub grozić. Nie mamy się odzywać np. "Przyjdzie czas, gdy jeszcze będziesz pragnął mnie usłyszeć". To nie jest nasza rzecz. Powiedziane jest o naszym Panu, gdy Mu złorzeczono, On nie odzłorzeczył. Mamy naśladować Go.

Ktoś może powiedzieć, że gdy Pan Jezus karcił nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, używając gromiących wyrazów, czy nie nazwał ich hipokrytami, grobami pobielanymi i rodzajem jaszczurczym? To prawda, lecz powinniśmy pamiętać, że On miał władzę, której my nie mamy. On był doskonałym, "który nie zaznał grzechu" i nie mógł popełnić błędu, co do stanu serca swych przeciwników. My tego nie posiadamy. Co więcej, gdy Jezus to mówił, to odzywał się do całej klasy ludzi, a nie do jednostki. Gdybyśmy przedstawili poselstwo Pańskie wiernie, to możemy być spokojni, żeśmy wypełnili swój obowiązek, skutek zaś powinniśmy zostawić Panu Żniwa. Prawda sama w sobie jest ostrym mieczem i będzie cięła gdziekolwiek tego wymaga potrzeba. Jedynie prawda powinna być przyczyną opozycji, a nie gburowatość, nieuctwo lub przykre słowa z naszej strony. Wszyscy, z którymi się spotykamy powinni zauważyć naszą łagodność ducha, naszą cierpliwość nawet, gdy jest ona wyszydzaną, abyśmy dowiedli, iż prawdziwie jesteśmy uczniami Chrystusowymi. - Dz.Ap.4:13.

"Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum", powinien charakteryzować każdego, kto reprezentuje Pana i Jego naukę tak, że uświęcający wpływ powinien dawać się odczuwać, we wszystkim, co czynimy w każdym nawet słowie wypowiedzianym w imieniu Księcia Pokoju. Charakter prawdziwych uczni Mistrz Sam określił: "Błogosławieni pokój czyniący". Oni właściwie mogą być nazywani dziećmi Bożymi. Apostoł Paweł także upomina: "Ile to możebne, miejcie pokój ze wszystkimi" (Rzym.12:18). Być wiernym zasadom sprawiedliwości i żyć zgodnie ze wszystkimi - jest niemożliwym, lecz pokój powinien być zachowany w sposób właściwy, jak przystoi na przedstawicieli Bożych.

Przy wejściu do takiego domu powinniśmy mieć na myśli, abyśmy mogli czynić, co jest dobrego, sprowadzić błogosławieństwo, starać się wywrzeć wpływ na domowników prowadzący do pokoju, radości i wesela, żeby ich podnieść duchowo, lecz nie ma znaczyć byśmy im prawili kazania, lecz swobodnie i spokojnie przedstawić Ewangelię, Plan Boży. Jeżeli jako słudzy Boży bylibyśmy wzgardzeni, zelżeni, niepożądani, to nie powinniśmy się więcej narzucać. W przenośni mówiąc, w takim razie otrząsnąć proch z nóg naszych, spiesząc do innych, którzy są zgłodniali Bożego Słowa i łaski. Jeżeli Prawda została właściwie i z miłością przedstawiona, a mimo to nie znalazła posłuchu, Pan Bóg nie chciałby, ażebyśmy przestępowali granice przyzwoitości, przez narzucanie się nieumiejącym ocenić Prawdy. Pan Jezus zostawił nam dobry przykład w tej mierze.

NIE JESTEŚMY UPOWAŻNIENI DO ŻEBRANINY

Uczniowie Jezusa, którzy byli posłani by głosić o Królestwie, nie mieli chodzić z domu do domu jako żebracy, by dostać tu obiad, tam mieszkanie itd. Jeżeli Pan Bóg nimi kierował, to poprowadził ich do takich, którzy ich przyjęli, a którzy przyjęli to z pewnością otrzymali błogosławieństwo, które przewyższało to, co podczas ich krótkiego pobytu na nich się wykosztowali. Nie uważali tej gościnności jako czynienie jałmużny, ponieważ jako słudzy Boży, byli tam w celu, sprowadzenia na ten dom błogosławieństwa o wiele przewyższającego to, co oni otrzymali, nawet zwyczajni słudzy są godni przynajmniej żywności. Ta zasada miała się stosować nie tylko do domu do którego weszli, ale także i do miasta. Nie mieli być wybrednymi, lecz przyjąć taką gościnność, jaka im była ofiarowana, ale jeżeli czego nie można było uważać za gościnność, to mieli opuścić miasto i iść tam, gdzie by ich słuchali i przyjęli głoszoną naukę. Słudzy Boży pod żadnym względem nie mają być żebrakami, ani też żebrać dla Boga.

Wiersz 9 tego rozdziału, z którego nasz tekst jest wyjęty, na pierwszy rzut oka zdaje się stosować tylko do Żniw wieku Żydowskiego, lecz tak nie jest. Choroby bywają tak fizyczne jak i moralne, a przedstawiciele Boży w dzisiejszych czasach powinni uważać za swój obowiązek i powołanie, by otwierać oczy ślepych, uszy głuchych i pomagać moralnie chorym, by wylewać balsam na zbolałe i złamane serca. Jest właściwym tak teraz jak i wtedy głosić ludowi: "Przybliżyło się do was Królestwo". Głoszenie tego Poselstwa nie można zawsze było głosić, lecz było i jest właściwe przy końcach wieków, czyli podczas Żniw obydwóch wieków.

ZWIASTOWANIE PRAWDY, SPRAWUJE ROZDZIAŁ

Doszliśmy teraz do końca czasu, w którym zwiastowanie będąc na czasie, Bóg przez nie odłącza duchowego Izraela. Oto król jest we drzwiach! Zwiastowanie wyszło od Mądrych Panien i daje się słyszeć od przeszło czterdziestu lat, czyniąc rozdział między "pannami", rozdziela mądre od głupich. Praca ta ma się już ku końcowi. Jak wówczas, gdy Jezus chodził od miasta do miasta w Izraelu i zwiastował powołanie do uczestnictwa w Królestwie, a miastom, które odrzuciły Jego poselstwo oświadczył: że "lżej będzie Sodomie i Gomorze w dzień sądu aniżeli tobie" (Mat.10:15), tak można się spodziewać i teraz. Ci, którzy nie skorzystali z głoszonej Prawdy, a jednak mienią się jeszcze być naśladowcami Chrystusowymi i nauczającymi w Jego imieniu, zauważą iż przyszły Wiek, będzie dla nich mniej przyjaznym niż dla pogańskich ludów, którzy nigdy nie słyszeli Ewangelii Królestwa, a którego ustanowienie jest bardzo blisko.

Ci poganie prawdopodobnie prędzej się zastosują do warunków i wymagań Królestwa aniżeli ci, których serca stały się zatwardziałymi przez grzeszenie przeciw światłu i nastręczającym się sposobnością, że nie chcieli słuchać i właściwie oceniać dowodów przedstawionych im przez wysłańców Bożych. Niektórzy, co w tym życiu zajmowali wysokie stanowiska, tak w Żydowskich jak i Chrześcijańskich systemach i instytucjach, zostaną wielce upokorzeni w przyszłym czasie - w Królestwie Chrystusowym, w którym będzie wykonywany "sąd według sznuru, a sprawiedliwość według wagi, i potłucze grad nadzieję omylną, a ucieczkę wody zatopią" (Iz.28:17), gdy wszystko zło i oszukaństwo jakie się teraz praktykuje będzie wystawione i obalone. Wielu wtedy pierwej otrzyma karę, zanim zostaną przyprowadzeni do pokory, uniżoności i posłuszeństwa.

KILKA SŁÓW PRZESTROGI

Pozostaje nam niewiele dni i miesięcy do wypełnienia naszej pracy w ciele; starajmy się więc abyśmy byli godnymi przedstawicielami Prawdy i Tego, którego imię nosimy. Niebezpieczeństwo grozi tym, co nie będąc długo na wąskiej drodze, jeszcze się nie nauczyli pokory, dobroci, cierpliwości i miłości, z tych są Ci, co nie zawsze zostawiają po sobie błogi i uświęcający wpływ w domach, do których wchodzą. Niebezpieczeństwo grozi tam, gdzie odprawiają się złe obmowy, złe posądzania innych, złości, tak w uczynku i słowie, niecierpliwości itp. Wpływ takich, chociaż oni są uczniami w szkole Chrystusowej, jest cielesny, wielce szkodliwy dla duchowego rozwoju i przeszkadza róść i rozwijać się owocom ducha tak w nich samych jak i w innych, którzy pragną postępować drogą sprawiedliwości wytkniętą przez Pana w Jego Słowie.

Jak ważnym jest, aby Ci wszyscy, którzy mianują imię Chrystusowe i wstąpili do szkoły Chrystusowej, by zastosowali się do nauk, których uczył nasz wielki Nauczyciel! Jak ważnym jest, abyśmy, którzy uczyniliśmy przymierze z Bogiem postępowali godnie z naszym powołaniem.

Straż 1938 str. 9 - 11.    W.T. R-5979 a - 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016