Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5718 a,   z 1915 roku.
Zmień język na

“Godzina pokuszenia"

“Żeś zachował słowo cierpliwości mojej, ja też cię zachowam od godziny pokuszenia, która przyjdzie na wszystek świat, aby doświadczyła mieszkających na ziemi" — Obj. 3:10.

Słowa naszego Pana adresowane do “anioła zboru Filadelfijskiego" miały swoje wypełnienie, jak my to rozumiemy, w okresie kończącym się w okolicy czasu, gdy rozpoczynało się żniwo Wieku Ewangelii. Nie powinniśmy jednak rozumieć, że okresy przedstawione w owych siedmiu poselstwach do siedmiu zborów, są odpowiednimi okresami o pewnym dokładnym początku i dokładnym zakończeniu. Należy raczej rozumieć, że każdy z tych był okresem w znaczeniu ogólnym i że zachodził jeden okres na drugi. Tak, więc okres wierności do Słowa Bożego, o którym mówi nasz tekst zdaje się obejmować pewien dłuższy czas, podobnie jak okres Laodycejski, w którym my żyjemy, obejmuje pewien dłuższy czas, który jednak, według naszego mniemania, jest bliski ukończenia.

Przez długi czas Słowo Boże było mało cenione. Przechodzenie z słabego pojmowania Biblii do lepszego zrozumienia tej Księgi było stopniowe. Dwaj świadkowie Boży, Stary i Nowy Testament, byli przez długie czasy ubrani w wory martwych języków, lecz stopniowo wstąpili na niebo, do miejsca zaszczytu i potęgi, jak to Pismo Święte sprawę tę symbolicznie określa (Obj. 11:3-12). Nieco później nastąpiło ogólne obwieszczenie, iż nadszedł czas wtórego przyjścia Chrystusa Pana. Było to czasami nazywane ruchem Wolffa a czasami ruchem Millera; pierwszy bowiem był przywódcą w jednej części świata, drugi zaś, w drugiej. Ameryka była w tym czasie przodująca w postępowych myślach tego świata. Proklamacja o Królestwie Chrystusowym była ruchem znamiennym, do którego, według naszego wierzenia, stosuje się przypowieść o dziesięciu Pannach, które obudziły się i ochędożyły swe lampy. Lecz odezwa ta była mylną; niebiański Oblubieniec nie przyszedł.

ZAWÓD RUCHU MILLERA PRZESIEWANIEM

Ów zawód spowodował przesiewanie pomiędzy tymi, co mienili się być ludem Bożym. Niektórzy tym więcej zainteresowali się Biblią jako Słowem Bożym i nie wątpili, inni zaś stali się dumnymi i niedowierzali a niektórzy nawet oświadczyli, że Biblia jest księgą niedorzeczną, i, że kto zważa na jej przepowiednie, ma słabą głowę itd. Ci, więc nie zachowali Słowa Bożego w cierpliwości, ale zarzucili jego świadectwa. Biblijne obietnice i proroctwa tyczące się wtórego przyjścia Pańskiego, chociaż liczne i stanowcze, zostały zaniechane przez nieomal wszystkich wielkich nauczycieli. W wyniku tego lud mało wiedział o Piśmie świętym. Naturalnie, wiara ich nie mogła być większa od ich znajomości.

To też ruch Millera był pewnego rodzaju separacją pomiędzy tymi, którzy zachowali Słowo Boże w cierpliwości, a tymi, którzy stracili wiarę w to Słowo. Ta niezłomna, cierpliwa wiara prawdziwych wiernych Pańskich jest, naszym zdaniem, tym, co nasz tekst nazywa: “zachowaniem słowa cierpliwości". Dlatego owa godzina pokuszenia nie miała przyjść na nich, ale na następnych — w okresie zboru Laodycejskiego. Członkowie kościoła Filadelfijskiego, którzy cierpliwie przetrwali srogie doświadczenia ich wiary, nie mieli być poddani tej ostatniej próbie.

“Godzina pokuszenia" jest nad nami teraz, w okresie żniwa. Pod wielu względami ona doświadczyła lud Pański, sprawdzając, którzy są wiernymi Słowu Bożemu a którzy niewiernymi. Można powiedzieć, że większość przyznających się do chrześcijaństwa — prawdopodobnie ponad trzy czwarte chrześcijan — straciło wiarę w Pismo Święte i popadło w różne fałszywe i zwodnicze teorie naszych czasów—jak: Ewolucja, Wyższy Krytycyzm, Chrześcijańska Umiejętność (Christian Science), Teozofia, Spirytyzm, Nowa Myśl itp. Tacy odpadli od wiary, od Słowa Bożego. Nie mogą ostać się w tym “dniu złym".

CHWILOWE ODPADNIĘCIE OD WIARY

Próby owego “dnia złego" nie ograniczają się tylko do Kościoła — do “domu Bożego”, — chociaż z nim rozpoczynają się. Godzina pokuszenia miała przyjść na “wszystkich mieszkających na ziemi". Pokuszenia, próby i doświadczenia dotknęły wszystkich ludzi każdej narodowości, szczególnie wszystkich części Chrześcijaństwa. W srogich doświadczeniach, przez jakie wielu przeszło, niektórzy zwątpili w egzystencję Boga. Nie mogą sobie wyobrazić Boga, który dozwoliłby na takie okropności, jakie już przyszły i na jeszcze większe, o których myślący mówią, że mają jeszcze nastąpić. Nie znając wielkiego Planu Bożego nie widzą przyszłego chwalebnego wyniku z tych obecnych trudności — jakoby srebrnej obwódki na owej ciemnej chmurze zapadającej nad światem — ludność traci zaufanie do jakiejkolwiek wyższej władzy. Biedna ludzkość, w swym zaćmieniu i nieświadomości, nie została oświecona Słowem Bożym, nie dowiedziała się o nadchodzącym Królestwie, w jaki sposób i w jakim celu ono będzie ustanowione.

To też kryzys obecny jest wielką próbą, wielkim pokuszeniem, nad całym światem. Znaczna część tego świata jest nominalnym kościołem; i w tym okresie doświadczeń i wstrząsów, wszystkie systemy kościelne ulegną skruszeniu. Babilon upadnie, bo ani nie jest w stanie ani nie jest godnym ostać się w tym wielkim dniu próby; i wielki będzie upadek jego! Będzie to oznaczać ogólny upadek wiary, zanik wiary na pewien krótki czas. Takie znaczenie zdaje się zawierać w proroctwie: — “Albowiem Pan powstanie jako na górze Perazym, a rozgniewa się jako w dolinie Gabaon, aby wykonał sprawę swoją, niezwyczajną sprawę swoją i aby dokończył sprawy swojej, niezwyczajnej sprawy swojej” (Iz. 28:21). Nieuświadomieni w tych rzeczach, nie mający poważania do Słowa Bożego, znajdą się w zupełnym zamieszaniu.

ZBÓR FILADELFSKI ZACHOWANY

Co do wiernych w okresie zboru Filadelfijskiego i jego zachowania od owej godziny pokuszenia, to myślimy, że orzeczenie to może oznaczać, iż niektórzy członkowie tegoż kościoła mieli przeżyć okres poprzedni i przejść do obecnego; lecz szczególniejszym pokuszeniom tej godziny nie mieli być poddani. Na przykład, przypominamy sobie pewnego bardzo zacnego staruszka, który we wspomnianym czasie liczył około dziewięćdziesiąt lat. Był on pastorem w pewnym kościele. Teraźniejszą Prawdę przyjmował z radością i wyrażał się o niej z gorliwością; lecz otoczony był tylu przeciwnościami w domu i kościele, do którego był przywiązany jako pastor, że zaczął powątpiewać w swój rozsądek. Zaczął widocznie myśleć o sobie: “Dochodzę do dziewięćdziesiątki, więc nie mogę za mocno polegać na moim rozsądku. Nawet, gdy idę ulicą potrzebuję, aby mnie ktoś podtrzymywał, albo ja muszę się przytrzymywać kogoś drugiego, aby nie zbłądzić. Gdybym był pewnym, że Prawda, która mnie dochodzi, jest od Pana i według Jego woli, byłbym gotów znosić wszelkie przeciwności; lecz jakoś nie czuję tej pewności".

Myśleliśmy nieraz o tym zacnym staruszku i możliwym jest, że on przedstawia znaczne grono podobnych. Współczuliśmy z nim, iż nie mógł zdobyć się na odwagę, aby wyjść z Babilonu. Pismo, które rozbieramy nasuwa pocieszającą myśl względem niego i innych jemu podobnych. Tacy są wiernymi Panu i Jego Słowu, do takiego stopnia jak mogą sprawy zrozumieć. Jest możliwym, że gdyby, który z takich przeszedł do okresu żniwa, nie byłby zaliczony do tego okresu. Nie jesteśmy, naturalnie, pewni, co do tego. Wiemy tylko, iż Pan obiecuje niektórym z okresu Filadelfijskiego, że będą zachowani od doświadczeń, jakie obecnie są nad Laodycejskim okresem kościoła i nad światem.

Straż 04/1963 str. 59-60.  W.T. R-5718 a -1915 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016