<< Wstecz |
Wybrano: R-5391 b, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Pomazaniec – Mesjasz – Chrystus
Nauczanie zakonu, w typie i świadectwie, wskazuje, że Bóg zamierzył
wzbudzić wielkiego Kapłana, który miał także być Królem i że ten kapłański Król
i królewski Kapłan powinien unieważnić grzechy ludzi oraz być wyposażony we władzę
rządzenia i autorytet, by jako Mediator pomagać im w powrocie do Boga. Ku
zaskoczeniu typicznego ludu, czyli Izraela, zamiast objąć urząd Kapłana i
Króla, On po prostu umarł! – Łuk. 24:20,21.
Następnie nadszedł czas, aby Duch Święty objawił Kościołowi to, co przedtem
było tajemnicą; albowiem gdy Bóg przez proroków mówił o Mesjaszu jako o Królu
na Swoim tronie, ogłaszał coś, co dla ludu było tajemnicą – rzeczą niełatwą do
zrozumienia. Bóg celowo trzymał Swój plan w tajemnicy, aż nadszedł słuszny czas
na jego objawienie. Tajemnicą tą było: „Chrystus w was; nadzieja chwały” – Kol.1:26,27
(BW).
Inaczej mówiąc, Pan nasz Jezus jest przede wszystkim Pomazańcem i według
świadectw Pisma Świętego został wielce wywyższony. Jednak nie był On
zakończeniem Boskiego planu w stosunku do Pomazańca. Ojciec Niebieski
postanowił, by nie był nim sam Jezus, ale by stał się On Głową Pomazańca, a Kościół Jego Ciałem (Efez.1:22,23;
5:29-32; Kol.1:24). To było tą tajemnicą. Ten wielki Mesjasz miał
błogosławić świat jako antytypiczny Prorok, Kapłan i Król. Bóg naznaczył Jezusa
jako Głowę i wybrał pewnych świętych, by zostali członkami Jego Ciała. Dopóki
ciało Chrystusowe nie było kompletne, błogosławieństwo obiecane Abrahamowi nie
mogło spłynąć na świat - Gal.3:16,29. [R5392 : strona 35]
Warunkiem, pod którym ktoś może zostać członkiem Ciała Chrystusowego,
członkiem pomazanego Kapłana i Króla, jest postępowanie Jego śladami. Jeżeli
chcemy dostąpić tego przywileju, musimy stawić ciała nasze ofiarą żywą, jak On
to uczynił. Ponadto On musi stać się naszym Orędownikiem, byśmy dzięki temu
mogli dopełniać ostatków ucisków Chrystusowych. Dlatego Apostoł mówi, że
zostaliśmy powołani, by cierpieć z
Chrystusem, abyśmy też z Nim mogli królować – Kol.1:24;
2Tym.2:12.
Dopóki to dzieło nie zostanie zakończone, nie może dojść do restytucji
świata. Błogosławienie świata nie może się rozpocząć zanim ten wielki Kapłan i
Król nie zostanie skompletowany i nie obejmie swojego urzędu. Wtedy, jako
Pośrednik Nowego Przymierza, On sprowadzi obiecane błogosławieństwo dla całej
ludzkości. Całe Pismo Święte zdaje się podawać tę myśl i tylko tę myśl. W żaden
inny sposób nie umielibyśmy wytłumaczyć, dlaczego po obietnicy Bożej, że ześle
Odkupiciela oraz po przyjściu Odkupiciela i tym, jak umarł On „sprawiedliwy za
niesprawiedliwych”, dzieło Restytucji (Dz.Ap.3: 19-21) nie nastąpiło
natychmiast. Przez cały ten Wiek odbywało się dzieło wybierania Kościoła. W
najbliższej przyszłości czekają nas Czasy Restytucji, gdy Pan przy wtórym Swoim
przyjściu przyjmie Swych członków do chwały.
Pismo Święte oświadcza, że Pan nasz Jezus był święty, niewinny, niepokalany
i odłączony od grzeszników. Dlatego nie potrzebował ofiary za grzech dla
Siebie. Jednak Pismo Święte mówi, że On musiał
najpierw złożyć ofiarę za Samego
Siebie, a potem za ludzkość (Żyd.7:26,27).
Tutaj Kościół jest wyraźnie pokazany
jako część Jego Samego – odmienny od
ogółu ludzkości.
Całym dziełem Kościoła w obecnym czasie jest ofiarowanie ludzkiego życia.
Jak Jezus będzie Królem w chwale, tak Jego naśladowcy będą pod-królami; jak On
będzie wielkim Kapłanem, tak oni będą pod-kapłanami. To porównanie można
spotkać w całym Piśmie Świętym. Gdyby nasze zrozumienie tej rzeczy zostało nam
zabrane, to znaleźlibyśmy się praktycznie w takiej samej ciemności, w jakiej
byliśmy poprzednio, zanim poznaliśmy prawdę. Tajemnicą jest to, że mamy udział
w cierpieniach Chrystusowych teraz, a w przyszłości będziemy mieli udział w
Jego chwale. Ktokolwiek jeszcze nie odkrył tego klucza, ten nie odkrył Boskiego planu w jego prostocie i pięknie.
Bóg rozporządził, aby królowie Izraelscy byli pomazywani, a także by
Arcykapłan Izraela był pomazywany w szczególny sposób. Należy pamiętać, że jest
antytypiczny Król i antytypiczny Kapłan – Chrystus, wielki Prorok, Kapłan i
Król, który ma błogosławić całą rodzinę
ludzką. Dostrzegamy, że w typie istniało pod-kapłaństwo, a Apostoł wykazuje, że
i w antytypie istnieje pod-kapłaństwo związane z Jezusem i Jego dziełem.
Słowo pomazaniec jest polskim
tłumaczeniem hebrajskiego słowa Mesjasz,
które jest odpowiednikiem greckiego słowa Christos,
Chrystus. Tak więc myśli nasze całkiem właściwie kierują się na Chrystusa jako
na Pomazańca Bożego. Ma On dokonać wielkiego dzieła zamierzonego przez Ojca.
Spoglądamy w przeszłość, aby zobaczyć, kiedy On otrzymał Swoje pomazanie. Nie stało się to gdy On
jeszcze był w chwale niebieskiej, ani gdy stał się człowiekiem. Nie był jeszcze
pomazańcem, choć był On w zupełnej harmonii ze Świętym Duchem Bożym.
Pewne doświadczenia przyszły na naszego Pana, gdy był w wieku trzydziestu lat.
W tym czasie On poświęcił się, aby czynić wolę Bożą i Jego dzieła. Wtedy [R5392
: strona 36] otrzymał On to szczególne pomazanie. W sensie początku tego
procesu, uczyniło Go ono pomazańcem na Króla i Kapłana Bożego. On jednak nie
był jeszcze gotowy do objęcia Swego panowania i przyjęcia wielkiej mocy. Musiał najpierw dowieść Swej
wierności w wykonywaniu Swego przymierza, aby we właściwym czasie mógł zostać
tym wielkim Pomazańcem Bożym, w pełnym tego słowa znaczeniu, kiedy to będzie
panował nad ziemią przez tysiąc lat, a następnie będzie miał więcej wielkich
zaszczytów i przywilejów. Widzimy to wszystko bardzo wyraźnie przedstawione w
odniesieniu do naszego Odkupiciela.
TAJEMNICA CHRYSTUSA
Do kogo więc Apostoł w 1 Jana 2:27 odnosił się, gdy mówił wy i w
was? Jak już było to nadmienione, Ojciec Niebieski postanowił, aby oprócz
naszego Pana Jezusa, więcej członków stanowiło Jego Pomazańca. Bóg postanowił,
aby Jezus był Głową tego pomazanego grona, które ma stanowić Jego Ciało. W
typie jest to pokazane w pod-kapłanach, którzy otrzymali swoją miarę olejku
pomazania. Byli oni zapowiedzią prawdziwego kapłaństwa, które miało nadejść:
„Wy jesteście rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem
nabytym, abyście opowiadali cnoty tego, który was powołał z ciemności ku
dziwnej swojej światłości” – 1 Piotra 2:9.
Badając dalej poznajemy, że jest to właśnie tajemnicą wspomnianą w Piśmie
Świętym – a mianowicie, że wielki Mesjasz, tak dawno obiecany, będzie się
składał z wielu osób i że osoby te, z wyjątkiem Głowy, mają być wybrane spomiędzy
dzieci gniewu, z upadłej ludzkości i mają
być usprawiedliwione przez zasługę ich Głowy – zasługę ofiary Jego człowieczeństwa.
Wszyscy więc, którzy przyłączyli się do Pana są uznani za członków jednego
Ciała, są „Kościołem Boga żywego”, „Kościołem pierworodnych”, których imiona
„są spisane w Niebie” (1 Tym.3:15; Żyd.12:23). Spoglądając
wstecz na początek Kościoła, widzimy, że nie mógł on być ustanowiony do
momentu, gdy Jezus nie przedstawił Samego Siebie na ofiarę, aby zasługa Jego
ofiary mogła być przypisana tym, którzy chcą zostać członkami Jego ciała – tym,
którzy uczynią to samo poświęcenie na śmierć, jakie On uczynił i będą Go
naśladować.
W tamtym czasie niektórzy z tej klasy czekali. Byli uczniami Jezusa
słuchającymi Jego słów. Oni uwierzyli w świadectwo Jezusa, że gdy wezmą swój
krzyż i będą Go naśladowali, to staną się uczestnikami Jego chwały. Pod wpływem
tej obietnicy, stali się Jego naśladowcami. Nie mogli jednak otrzymać pomazania
dopóki Jezus nie dokonał zadośćuczynienia za ich grzechy. Dlatego nasz Pan
powiedział im, aby oczekiwali w Jerozolimie, aż spłynie na nich to
błogosławieństwo. Pismo Święte mówi, że pomazanie to przyszło w dniu
Pięćdziesiątnicy. Przyszło ono od Ojca przez Chrystusa, po Jego wniebowstąpieniu.
Rzeczywiście Św. Paweł mówi, że wszelkie błogosławieństwa pochodzą od Ojca, który
jest źródłem wszelkich łask, a spływają one przez Syna, który jest ich Przewodem – 1
Kor.8:6.
Trudno nam zrozumieć i wyjaśnić, czym właściwie jest to pomazanie. Tylko w
miarę naszego zrozumienia, możemy to
wyjaśnić drugim. Pan starał się uczynić to dla nas tak prostym, jak to tylko
możliwe używając różnych określeń i figur. On nazywa to spłodzeniem, w tym znaczeniu, że zaczyna się nowe życie. W chwili otrzymania spłodzenia, zapoczątkowuje się w
nas duchowa natura. Ktokolwiek je otrzymuje, nie może utrzymać go, jeżeli nie
będzie wzrastał i udoskonalał się w Duchu Pańskim.
RÓŻNE PRZYMIOTY DUCHA ŚWIĘTEGO
Pismo Święte mówi o Duchu z różnych punktów widzenia – najwyraźniej w celu
dania nam pojęcia na jego temat a także podaje nam myśl, że jest to sprawa
trudna do uchwycenia. Jest on nazywany Duchem Prawdy. Nikt nie może mieć Ducha
Świętego i pozostawać w niewiedzy na temat Boga. Jego wzrost w sprawach
duchowych będzie proporcjonalny do jego wzrostu w wiedzy. Jeśli ktoś nie wzrasta
w znajomości nie może wzrastać w Duchu. Dlatego duch ten nazwany jest Duchem
Prawdy.
Jest on też nazywany duchem zdrowego zmysłu, ponieważ nasze wszystkie osądy
są niedoskonałe, ludzkie i cielesne, a więc w niektórych wypadkach przeciwne umysłowi
Pańskiemu. A sprawujący przemianę wpływ, który daje nam nowe spojrzenie na
rzeczy i uzdalnia nas do patrzenia na sprawy z Boskiego punktu widzenia, jest
wpływem Ducha Świętego. Dlatego jest on nazwanym duchem, czyli usposobieniem, zdrowego
zmysłu.
Jest też nazywany duchem miłości,
ponieważ tylko w miarę na ile rozwijamy w sobie tę Boską cechę, możemy otrzymać
tego Ducha. Kto nie ma ducha miłości, nie może mieć Ducha Świętego.
Miłość jest konieczna zanim możemy otrzymać Ducha Świętego. Bóg jest miłością.
Dlatego też wszyscy, którzy chcą być Jego, muszą być tego usposobienia – muszą
być w zgodzie i harmonii z Nim.
Jest on także nazywany duchem posłuszeństwa w tym znaczeniu, że ci, którzy posiadają tego Ducha pragną czynić wolę Bożą.
Jest to pomazaniem w tym znaczeniu,
że stanowi warunek, dzięki któremu Bóg uznaje nas za Swoje dzieci i dziedziców
Jego obietnic, za tych którzy mają się uważać za Jego ambasadorów. Bóg uznaje
tylko tych, którzy są w taki sposób naznaczeni przez Ducha Świętego. Oni mają
zająć urząd królów i kapłanów.
Te różne definicje i opisy mocy oraz wpływu Ducha, pozwalają nam lepiej
zrozumieć tę sprawę. Termin Duch Święty w szerokim zastosowaniu odnosi się do
każdego świętego wpływu, mocy lub usposobienia pochodzącego od Boga. Określenie
to obejmuje w sobie myśl o duchu Prawdy i duchu sprawiedliwości, ponieważ
wszystko co prawdziwe i sprawiedliwe jest zgodne z Boskim postanowieniem i
porządkiem. Jest to więc Duch Święty, czyli święty wpływ lub święta moc, która
działa w jakikolwiek sposób Bóg sobie życzy. Może działać przez Słowo Prawdy
podane w formie drukowanej lub przez wpływ życia i przykładu niektórych z ludu
Bożego. Jednak niezależnie od sposobu w jaki działa, zawsze prowadzi do dobra.
DARY KONTRA OWOCE DUCHA
Ponieważ sprawa ta była tak trudna do zrozumienia, Pan w pierwszej
kolejności dał pierwotnemu Kościołowi szczególne znaki zwane darami. Niektórzy otrzymali dar języków,
inni dar czynienia cudów, a jeszcze inni szczególny dar leczenia. Były też inne
dary, które dał Pan, takie jak apostolstwo, itd. Te różne dary były jednak tylko
manifestacją Ducha Świętego w tamtym
czasie. Po dokonaniu swego dzieła w pierwotnym Kościele, dary te przeminęły.
Nie znaczy to, że Duch Święty przestał być mocą spładzającą pomiędzy ludem Bożym,
ale raczej to, że gdyby nie było tych manifestacji mocy Bożej na początku, nie moglibyśmy teraz tak
dobrze zrozumieć faktów. Jezus jeszcze przed Pięćdziesiątnicą przekazał uczniom
Swego Ducha i uzdolnił ich do czynienia cudów – Łuk. 10:17-20.
Pewna miara Ducha Świętego udzielana jest wszystkim dzieciom Bożym dla ich
korzyści i użytku. Widzimy więc że gdy dary Ducha Świętego przeminęły owoce
ducha pozostały, by mogły być objawiane i rozwijane. „Owoc Ducha jest miłość,
wesele, pokój, nieskwapliwość, dobrotliwość, dobroć, wiara, cichość,
wstrzemięźliwość” [R5393 : strona 37] (Gal. 5:22,23). Osoba po
otrzymaniu Ducha Świętego zacznie objawiać ten owoc Ducha. Jeśli ktoś nie
przejawia tego owocu, to istnieją wszelkie powody by wątpić, czy został on
spłodzony z Ducha.
Jeśli ktoś ma niektóre z tych cech, to powinniśmy pamiętać, że pewne osoby
są z natury dość łagodne i pokorne. Dlatego nie mamy uważać za dowód posiadania
Ducha Świętego tego, że ktoś ma nieco pokory i łagodności. Cechy te mogą być u
niego wrodzone. Powinniśmy się jednak spodziewać, że gdy taki człowiek
przyjdzie do znajomości prawdy, nie stanie się gwałtowny lub nadęty, ale tym bardziej
będzie pokorny i łagodny. Gdziekolwiek widzielibyśmy chełpliwość, gwałtowność,
wyniosłego ducha, brak miłości, nieuprzejmość itp., mielibyśmy powód do
myślenia, że człowiek taki Ducha Świętego nie otrzymał, lub nie poczynił
odpowiedniego rozwoju w sercu.
Jest to sprawa, w której Bóg nie pozwala nam sądzić drugich, ale spodziewa
się, że będziemy sądzić samych siebie. Ktokolwiek posiada Ducha Świętego
powinien go rozwijać. Ci, którzy zostali spłodzeni z Ducha Świętego już
wcześniej doszli do postawy umysłu odpowiedniej do jego przyjęcia. Pan cieszy
się rozpoczynając tam to ważne dzieło, tak trudne dla nas do zrozumienia. Ten Duch
Boży sprowadza odpoczynek, pokój i radość ponieważ oddaliśmy samych siebie
Bogu. W miarę coraz większego napełniania się Duchem Świętym, ten pokój i
radość powinny wzrastać.
PRZESZKODY W OSIĄGNIĘCIU PEŁNI DUCHA
Pismo Święte mówi, że Pan Jezus otrzymał Ducha nie pod miarą. My jednak, w
naszym niedoskonałym stanie, nie możemy otrzymać Ducha Świętego w takiej samej
mierze. Jeśli nasze serca zostaną całkowicie opróżnione, to wtedy mogą zostać
napełnione. Jeżeli jednak w naszym umyśle i sercu znajdują się błędy doktryny,
to przeszkodzą nam w otrzymaniu pełni Ducha Świętego. Stopniowo Nowe Stworzenie
będzie się wyzbywać ziemskiego umysłu oraz błędów doktryny itd., które były
przeszkodą. Wyzbywając się tych rzeczy stajemy się uczestnikami Ducha Świętego
w obfitości.
Duch Święty, którego otrzymujemy od Niego jest naszym zapewnieniem, że
należymy do Pana. Dopóki Duch ten w nas mieszka, jest naszym świadectwem i
gwarancją, że wciąż jesteśmy Pańscy. Obie klasy, Maluczkie Stadko i Wielka Kompania,
otrzymują pomazanie Pana, spłodzenie z Ducha Świętego. Apostoł mówi, że wszyscy
jesteśmy „powołani w jednej nadziei powołania naszego” (Efez. 4:4). Wszyscy
otrzymaliśmy to pomazanie Duchem Świętym, bo inaczej nie moglibyśmy w ogóle
należeć do Ciała Chrystusowego. Obecnie jest to kwestią rozwoju.
Ci, którzy kontynuują rozwój w Duchu Pańskim, osiągną miejsce na tronie z
Jezusem. Znajdą się jednak tacy, którzy nie zostaną uznani za godnych by
królować z Nim, choć otrzymali to pomazanie od Pana – to spłodzenie. Ci nie
znajdą się w Ciele Chrystusowym, z powodu braku gorliwości w wykonywaniu swego
przymierza.
W typie najwyższego kapłana olejek pomazywania spływał w dół po szatach. W antytypie
pomazanie naszego Pana Jezusa spływało na całe Ciało od Pięćdziesiątnicy, dając
nam szczególną relację z Ojcem Niebieskim. Pomazanie, jakie otrzymuje lud
Pański, musi prędzej czy później wpłynąć na ich zewnętrzne postępowanie tak, że
będzie się w nich objawiać coraz więcej cichości, cierpliwości, braterskiej życzliwości,
serdeczności oraz hojności w słowie i uczynku. Wszystko to jest ilustrowane w
olejku pomazywania, którym pomazywano królów i kapłanów Izraela. Przedstawiał
on Ducha, którym jesteśmy pomazani,
czyli namaszczeni.
Nie należy się jednak spodziewać, że to wygładzanie i łagodzenie charakteru
nastąpi od razu, jak to było ze zmianą w naszych umysłach. Przeciwnie, to przyjdzie
stopniowo. Niemniej jednak, odnowiona wola ma mieć kontrolę nad ziemskim ciałem
i nadać ciału swego ducha oraz usposobienie na ile to możliwe. Dzieło to wola powinna
rozpocząć natychmiast. Jeśli duch, czyli usposobienie miłości do Boga mieszka w
kimś obficie, wkrótce do pewnego stopnia to się objawi. Bądźmy stale na
baczności by wzrastać w duchu miłości i posłuszeństwa i by pozwolić Duchowi Chrystusowemu zamieszkać w nas
obficie.
POŚWIĘCENIE I SPŁODZENIE
Nikt nie może być członkiem Nowego Stworzenia zanim nie zostanie pomazany Duchem
Świętym, czyli spłodzony z Ducha
Świętego. Pismo Święte uczy, że podwójne dzieło jest konieczne. Jedno dotyczy
ciała a drugie Nowego Stworzenia. To, co jest ofiarowane, nie jest Nowym Stworzeniem, a to co jest pomazane nie jest starym stworzeniem. Powtarzamy: to Nowe Stworzenie jest pomazane,
a stare stworzenie jest ofiarowane.
Pomazanie i spłodzenie z Ducha Świętego to praktycznie ta sama rzecz, która
następuje krótko po usprawiedliwieniu. Jako usprawiedliwieni ludzie jesteśmy ochrzczeni w śmierć, a
jako członkowie Nowego Stworzenia stajemy
się członkami Kościoła, czyli Ciała Chrystusowego. Przyjęcie nas przez Ojca
jest podstawą naszego spłodzenia z Ducha Świętego, naszego pomazania.
Choć te dwa określenia, spłodzenie i pomazanie, używane są do przedstawiania
tego, co dla nas jest praktycznie tym samym, to jednak są one dwoma oddzielnymi
figurami. Myśl spłodzenia odnosi się do
stanu nowego życia, do stanu nowej
natury. Myśl pomazania odnosi się do urzędu. Bóg powołuje pewnych ludzi do współdziedzictwa
z Chrystusem w Królestwie. Pomazanie jest Boskim uznaniem ich jako królów i
kapłanów. Jeśli chodzi o nas, sprawa ta
jest przedstawiona w obu określeniach.
Słowo Chrystus znaczy pomazaniec. Bóg oświadczył, że będzie miał pomazanego
Króla i Najwyższego Kapłana, przez którego będzie błogosławił świat. On
oświadczył, że tym wielkim Królem jest przede wszystkim Pan Jezus Chrystus. On
także oświadczył, że zamiast uczynić tylko samego Jezusa Swoim Pomazańcem, Jemu
upodobało się dodać do Niego więcej członków. Dodawanie tych członków było
uzupełnieniem tego Pomazańca.
Nasze wejście w skład Ciała jest naszym wejściem pod pomazanie. Osoba staje
się członkiem Pomazańca, w chwili gdy zostaje spłodzona. Rozważając spłodzenie
i pomazanie, patrzymy po prostu na jedną sprawę z dwóch różnych punktów
widzenia. Wierni teraz żyjący nie zostali pomazani osiemnaście stuleci temu,
choć w tamtym czasie pomazanie przyszło na Kościół. Urząd, do którego ktoś został pomazany może zostać utracony bez
utraty życia spłodzonego z ducha, tak
jak w przypadku Wielkiej Kompani.
W chwili gdy jesteśmy indywidualnie wprowadzeni do ciała Chrystusowego,
wchodzimy jednocześnie pod pomazanie.
„To pomazanie, któreście wy wzięli od Niego,
zostaje w was” (1 Jana 2:27). Nasz
udział w nim jest tak samo sprawą osobistą,
jak w spłodzeniu. Powtórzmy więc: Spłodzenie jest indywidualne. Chrzest, czyli pomazanie jest sprawą zbiorową, ale tak jedno jak i drugie jest
osobiste.
TO SAMO POMAZANIE DLA JEZUSA I KOŚCIOŁA
Pomazanie, które spłynęło na Kościół w dzień Pięćdziesiątnicy i spływało na
kolejnych członków z narodu żydowskiego, było tym samym pomazaniem, jakie
otrzymał Jezus przy Jordanie. To samo pomazanie spłynęło później [R5393 : strona
38] na Pogan, jak to zostało po raz pierwszy zamanifestowane w przypadku
Korneliusza i jego przyjaciół, gdy „przypadł Duch Święty na wszystkich
słuchających tych słów” z ust Św. Piotra (Dz.
Ap. 10:44). To samo pomazanie spływało przez cały Wiek na wszystkich
członków Ciała – zawsze było tym samym pomazaniem.
Choć jest to zawsze tym samym pomazaniem, lub chrztem, to jednak Korneliusz
nie miał działu w pomazaniu, lub chrzcie podczas Pięćdziesiątnicy, ani
uczniowie nie mieli działu w pomazaniu przy Jordanie, ponieważ to nie staje się
dla nikogo sprawą osobistą wcześniej niż dana osoba nie zostanie indywidualnie
spłodzona i tym sposobem wszczepiona w Ciało. Według naszego zrozumienia jedna
i ta sama myśl stosuje się do tych dwóch różnych zarysów, jako ilustracja dwóch
części tego procesu.
Na początku, Bóg Jehowa przewidział i postanowił, że sto czterdzieści
cztery tysiące członków ma stanowić Pomazańca, którego Głową jest Jezus.
Zaplanował On, że ci wszyscy spłodzeni z Ducha staną się w ten sposób członkami
tego Ciała i zostaną uznani za jego członków. Ich imiona są zapisane w księdze
żywota Baranka. On jednak miał plan w stosunku do nich, że gdyby któryś z nich nie
dotrzymał warunków ich przymierza, przestanie być członkiem klasy Ciała. Jest
to oczywiste, że ta klasa w chwale składać się będzie ze stu czterdziestu
czterech tysięcy, choć wiele więcej tysięcy ludzi było z nią związanych przez
cały Wiek Ewangelii. Nie wszyscy jednak utrzymali swoją pozycję.
„Kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej” (Obj. 3:21).
Wspaniały rezultat tej sprawy, jej trwały rezultat, należy do przyszłości.
Wszyscy, którzy przychodzą do Pana, przychodzą przez poświęcenie i na razie są
uznawani za członków tej pomazanej klasy. Pomazanie to zostaje w nich, tak
długo, jak długo oni trwają w stanie posłuszeństwa.
DWOJAKA RELACJA Z CHRYSTUSEM
Wyrażenie spłodzenie z Ducha jest
więc w Piśmie Świętym używane na określenie osobistego doświadczenia, przez które
Bóg przyjmuje daną osobę jako Nowe Stworzenie i zapoczątkowuje nową naturę. Ta
nowa natura następnie wzrasta, rozwija się i jeśli jest wierna zostanie
narodzona z Ducha. Wyrażenia spłodzenie i narodzenie są użyte symbolicznie [R5394
: strona 38] by reprezentować początek i dopełnienie Nowego Stworzenia.
Chrzest lub pomazanie Duchem stosuje się oczywiście do tego samego Ducha
Świętego i w pewnej mierze do tego samego doświadczenia co spłodzenie, lecz z
innego punktu widzenia. Chrzest z
Ducha Świętego nie przychodzi na nas indywidualnie,
ale zbiorowo. Chrzest z Ducha
Świętego przyszedł na Kościół w dniu Pięćdziesiątnicy i nie powtarzał się w
kolejnych dniach ani nigdy więcej, z wyjątkiem przypadku Korneliusza, pierwszego
nawróconego Poganina oraz jego „powinowatych i bliskich przyjaciół”, których
wezwał do swego domu na słuchanie słów z ust apostoła Piotra. Wtedy to
udzielony został podobny chrzest do tego z dnia Pięćdziesiątnicy – „przyszedł
Duch Święty na wszystkie słuchające tych słów” (Dz. Ap. 10:44), wskazując
na to, że Poganie także mieli otrzymać sposobność stania się członkami
Pomazańca.
Słowo chrzest oznacza zanurzenie. Św. Paweł tłumaczy, że wszyscy
jesteśmy ochrzczeni, zanurzeni, lub pomazani, przez jednego Ducha w jedno
Ciało. Pomazanie, lub chrzest z Ducha, przyszło najpierw na naszego Pana
Jezusa, a rozszerzone zostało na Kościół w dniu Pięćdziesiątnicy i od tamtej
pory było z Kościołem jako pomazanie. Wszyscy, którzy przychodzą do Boga przez
Chrystusa, gdy wyznają swe grzechy i proszą o przebaczenie przez Jego zasługę
oraz przez chrzest w Jego śmierć godzą się być umarłymi z Nim, są zanurzeni do
członkostwa w Jego Ciele i tym sposobem wchodzą pod to pomazanie.
Wynik tego jest dwojaki. Najpierw stajemy się członkami Chrystusa w ciele a
On przyjmuje i traktuje nas jako takich. Jesteśmy najpierw ochrzczeni, czyli
zanurzeni w śmierć, w Jego śmierć, w Jego chrzest. Następnie obraz ulega zmianie i z tego chrztu w śmierć
zostajemy podniesieni jako Nowe Stworzenia.
Odtąd nasze ciało uznawane jest za Jego ciało. Tak więc nasza relacja z
Chrystusem jest dwojaka: odnosi się do ciała oraz do ducha.
Wielu nie zauważyło tej podwójnej relacji z Chrystusem – jako Nowe
Stworzenia, a także w ciele. Siła tego argumentu pokazana jest w słowach, jakie
uwielbiony Chrystus wyrzekł do Saula z Tarsu: „Saulu, Saulu, przeczże Mię
prześladujesz? …Jam jest Jezus którego ty
prześladujesz” (Dz. Ap. 9:4,5). Tym sposobem Jezus oświadczył, że
prześladowanie Kościoła w ciele, było prześladowaniem Jego Samego. Cierpienia
Kościoła są częścią cierpień Chrystusowych. Cierpienia Chrystusowe nie będą dopełnione dopóki ostatni członek Jego
ciała nie zakończy swojego biegu.
PAŃSKA DECYZJA WCIĄŻ NALEŻY DO PRZYSZŁOŚCI
Nasze członkostwo w duchowym Ciele
Chrystusowym jest także dwojakie. Najpierw mamy członkostwo tymczasowe, choć
Bóg przyjmuje nas tak, jakby ono było ostateczne. Tym sposobem, w chwili, gdy nasze
poświęcenie jest przyjęte, otrzymujemy Ducha Świętego. Poświęciliśmy się z
Chrystusem na śmierć. Wzbudzeni jesteśmy z Nim jako Nowe Stworzenie, jako
uczestnicy w Jego zmartwychwstaniu. A jednak ta liczba spłodzonych z Ducha
Świętego i w ten sposób złączonych z Chrystusem przez bycie członkami duchowego
Ciała, obejmuje trzy klasy: (1) Maluczkie Stadko, które będzie Ciałem
Chrystusowym poza zasłoną, „więcej niż zwycięzcy”; (2) Wielkie Grono tych,
którzy utracą przynależność do najwyższej klasy, lecz będą towarzyszkami klasy
Oblubienicy (Ps. 45:15); (3)pewną liczbę tych, którzy zostaną potępieni i
pójdą na Wtórą Śmierć.
Nie naszą rzeczą jest w obecnym czasie wydawać wyroki na kogokolwiek. Nie
naszą rolą jest mówienie, że ten lub tamten należą do Maluczkiego Stadka lub do
Wielkiej Kompanii. Według nauki Pisma Świętego wiemy, że Bóg nie objawi
publicznie Swej decyzji w tej sprawie aż po skończeniu się obecnego Wieku.
Dopiero wtedy Bóg objawi Swoją decyzję w stosunku do tych, którzy otrzymają
wyższą naturę i tych którzy otrzymają naturę niższej rangi.
Wszyscy jesteśmy powołani „w jednej nadziei powołania naszego” (Efez.
4:4), i my mamy sprawić, aby nasze powołanie i wybranie uczynić pewnym.
Nasze doświadczenia, trudności i słabości są tak różne, że tylko Pan wie lub może określić, kto jest godny. Apostoł
oświadczył, że on nawet samego siebie nie sądzi, nie mówiąc już o drugich. Jest
jeden, który sądzi, Chrystus.
DWIE KLASY PIERWORODNYCH
Kościół Pierworodnych, to jest wszyscy, którzy osiągną doskonałość życia,
wieczne życie, jako klasa Pierworodnych stanowią, w porównaniu do świata,
bardzo małą liczbę. Obraz ludzkości, który Pan dał w Kazaniu na Górze
przedstawiał świat ludzkości, który ogólnie kroczy w dół szeroką drogą na
zatracenie. Potem przedstawił wąską drogę wiodącą do żywota, drogę, którą On
Sam otworzył i sprawił, że można nią kroczyć. Powiedział także, że spośród
tych, którzy ją znajdują, tylko stosunkowo niewielu wejdzie na nią i będzie nią
kroczyć.
W innym fragmencie Pisma Świętego dowiadujemy się, że wszyscy idący szeroką
drogą będą ostatecznie przyprowadzeni do znajomości [R5394 : strona 39] Prawdy,
a przez Mesjańskie Królestwo zostaną oświeceni i błogosławieni sposobnością
dojścia do harmonii z Bogiem. Dowiadujemy się także, że w tamtym czasie będzie Gościniec,
po którym będą mogli powrócić do ludzkiej doskonałości. Tak więc widzimy trzy
drogi. Jednak w obecnym wieku jest tylko jedna droga prowadząca do życia.
Analizując to, co Pismo Święte mówi o tych, którzy otrzymają życie wieczne
w rezultacie życia doczesnego, odkrywamy, że jedynie Kościół Pierworodnych dostąpi
tej łaski. Życie, które uzyska świat będzie osiągane stopniowo w czasie tysiąca
lat, kiedy krok po kroku będzie on wzrastać. W GÓRĘ do doskonałości. Lecz o
życie oferowane obecnie trzeba zabiegać w niekorzystnych warunkach. Mamy je otrzymać przez: (1) spłodzenie i (2) zmartwychwstanie
do doskonałości. To zmartwychwstanie otrzymamy przy końcu Wieku Ewangelii.
Pismo Święte pokazuje, że z tych dwóch klas, które otrzymają to wielkie
błogosławieństwo, jedna będzie klasą zwycięzców, którzy otrzymają duchowe
życie, lecz nie najwyższe. Drugą klasę stanowić będą „więcej niż zwycięzcy”,
którzy osiągną zmartwychwstanie na najwyższym poziomie. Otrzymają oni naturę Boską.
W tej klasie staramy się, aby mieć udział z Chrystusem w Głównym Zmartwychwstaniu.
Ci, którzy pozostają w tyle i są niedbali w swych ślubach poświęcenia, będą w
końcu poddani próbie. Różne doświadczenia będą wywierać na nich nacisk tak, że
będą zmuszeni określić, czy są wierni Bogu, czy też nie. Ci z nich, którzy
dobrowolnie zgrzeszą pójdą na Wtórą Śmierć. Ci, którzy nadal będą zabiegać o życie
wieczne, będą doprowadzeni do doskonałości w czasie wielkiego ucisku, chociaż
utracą wielką nagrodę współdziedzictwa z Chrystusem.
Straż 1930 str. 99 – 104. W.T. R-5391 b : strona 35 – 1914
r.