Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5418 a,   z 1914 roku.
Zmień język na

Służ Bogu tym, co jest w ręce twej

"I rzekł mu Pan: Cóż jest w ręce twojej?" – 2 Moj. 4:2.

Mojżesz był powołany przez Boga do wielkiego i zaszczytnego dzieła, to jest, aby wyprowadził Jego lud z niewoli Egipskiej. Był on naonczas osiemdziesiąt lat stary. Jego długi pobyt i doświadczenia na dworze egipskim dały mu pojęcie o sprawach rządowych. Św. Szczepan powiedział (Dz.Ap. 7:22), że Mojżesz był "wyćwiczony we wszelkiej mądrości egipskiej, a był możny w mowach i w uczynkach". Podanie niesie, że on był także zdolnym dowódcą w armii egipskiej.

Pomimo to Mojżesz wyrzekł się tych wszystkich korzyści ziemskich, aby mieć swój dział z wzgardzonym ludem Bożym (Żyd.11:24-26). "Wiarą Mojżesz, będąc już dorosłym, zbraniał się być zwany synem córki Faraonowej, raczej sobie obrawszy złe rzeczy cierpieć z ludem Bożym, niżeli doczesną mieć z grzechu rozkosz; za większe pokładając bogactwo nad skarby egipskie urąganie Chrystusowe, bo się oglądał na odpłatę" - on wolał mieć udział z wybranym ludem Bożym, Izraelem, w ich uciskach, aby mieć z nimi dział w obietnicach danym ich ojcom.

Jak właściwym było, aby człowiek, którego Bóg powołał na wodza nad Izraelem, był mężem uczonym i dobrze uposażonym na stanowisko naczelnika takiego narodu i w tak trudnych warunkach! Nie potrzebujemy wątpić, że jego wycieczki jako pasterza na puszczy, gdzie przez czterdzieści lat pasał trzodę swego teścia Jetro, uczyniły go dobrym znawcą każdej drogi, każdego pagórka i każdego strumienia, a znajomość ta była mu później wielce potrzebną, gdy pod Boskim nadzorem prowadził Izraela przez tą puszczę w drodze do Chanaan.

CICHOŚĆ WYROBIONA PRZEZ DOŚWIADCZENIE

Te czterdzieści lat doświadczeń w ziemi Madiańskiej nauczyły Mojżesza jeszcze jednej ważnej lekcji, mianowicie cichości. Jego zaś długie odosobnienie od ludzi uczyniło go skromnym i ostrożnym. Ponadto, będąc jeszcze na dworze egipskim, próbował raz uwolnić swój lud, lecz Izraelici nie chcieli jego służby i raczej sprzeciwili się jego interwencji. Przeto teraz, gdy Bóg chciał go powołać na dokonanie tego wielkiego dzieła, on nie ufał w swoją zdolność wyprowadzenia ludu Izraelskiego z niewoli i zaprowadzenia go do ziemi Chanaan, odczuwając obawę i niechęć.

Bóg okazał się Mojżeszowi w gorejącym krzaku, dał mu Swoje zlecenie i zapewnił go, że On, Jehowa, będzie z nim na pewno. Jednakowoż Mojżesz odczuwał ważność tego przedsięwzięcia i swoją własną nieudolność. Wymawiał się więc, że nie był do tego kompetentnym, że na to potrzeba było silniejszego męża, który miałby większy wpływ na króla Egipskiego. On wiedział, że wypuszczenie Izraelitów było całkiem przeciwne celom i polityce Egipcjan. Przeto rzekł. "Któżem ja, abym szedł do Faraona i wywiódł syny Izraelskie z Egiptu?" Bóg wszakże zapewnił go, że to On Sam zajmie się tym, że będzie tą sprawą kierował.

"CO JEST W RĘCE TWOJEJ"

Jednakowoż Mojżesz chciał pewnej demonstracji Boskiego uznania i mocy. Zapytał więc: Czym ja dowiodę Izraelitom żeś Ty mnie posłał? bo z pewnością, że oni nie uwierzą mi. Tedy Bóg zapytał się: "Cóż jest w ręce twojej?" Mojżesz odrzekł: "Laska". I rzekł mu Pan: "Porzuć ją na ziemię". Mojżesz uczynił to, a oto laska przemieniła się w węża i uciekał Mojżesz przed nim. Gdy on był dobrze nie zauważył, co miał w ręce, to mógłby przypuścić, że to był wąż już poprzednio, lecz on patrzył i był pewien, że to była laska, która przemieniła się w węża. Poczym Bóg rzekł mu, aby ujął tego węża za ogon, co gdy Mojżesz uczynił, wąż stał się znowu laską w jego ręce.

LEKCJE DLA NAS

Z tego należy nam brać naukę, że gdy Bóg powierza nam jakąkolwiek misję, nie powinniśmy mniemać, jako byśmy mogli pokonać cały świat, ale raczej powinniśmy rozumieć naszą małość i odczuwać naszą osobistą nieudolność. Powinniśmy rozumieć, że bez Jego zasilającej łaski nie moglibyśmy nic dokonać. Należy nam także dobrze się upewnić, czy dana sprawa jest nam polecona przez Boga; czy czasem nie jest wynikiem naszych własnych niedorzecznych myśli. Powinniśmy dobrze upewnić się, że poza tym całym zarządzeniem jest Bóg; potem należy nam mieć zupełną ufność w Nim.

Powinniśmy się tak czuć, jakoby wraz z Mojżeszem powiedzieć: "Ja nie mogę nic zdziałać". Gdy jednak pragniemy służyć Bogu, mamy spojrzeć, co jest w naszej ręce, czy jest to ten talent czy inny. Bóg jest tak mądrym, że i najskromniejszy nasz talent może użyć ku Swej chwale. To, co On chce, abyśmy używali znajduje się niekiedy w naszej ręce a my tego może wcale nie spostrzegamy. Bez względu jak pospolitym jest nasze życie, Bóg może nas użyć i dostarczyć nam potrzebnych lekcji, w łączności z naszymi doświadczeniami.

Inną jeszcze nauką, jaką możemy wyciągnąć z tego postępowania Pańskiego z Mojżeszem jest, że rzeczy znajdujące się w naszej ręce, rzeczy nam bliskie, mogłyby się stać szkodą dla nas, gdyby nie Boska moc, która może sprawić, że wszystkie rzeczy będą nam dopomagać ku dobremu. Jeżeli posiadamy ducha służby, Bóg może użyć i użyje te rzeczy, które są przy nas - nie koniecznie te co są daleko, ale te, co są w ręce naszej, a Boska moc możniejsza nad wszelkie zło, sprawi, że wszystkie rzeczy będą dopomagać ku dobremu tym co miłują Boga. Lekcji tych uczymy się coraz lepiej. Jeżeli tedy chcemy służyć, powinniśmy rozejrzeć się, co Jest w naszym posiadaniu, z czego moglibyśmy zrobić użytek.

WIERNY W MAŁYM - WIERNY W WIELKIM

Wielu chciałoby służyć Bogu tysiącem języków. Zdaje im się, że gdyby mieli tysiąc języków, to śpiewaliby Bogu wszystkimi. Jak możemy wiedzieć, że używalibyśmy tysiąc języków, jeżeli nie używamy wiernie tego jednego, którego mamy? "Kto wiernym jest w małem", ten i w większych rzeczach wiernym będzie.

Wielu jest takich, którzy lubiliby przemawiać do tysiącznej rzeszy słuchaczy. Jeżeli jednak nie możemy przemawiać do tysiąca, to tym konieczniej należy nam mówić do jednego. Niektórzy mówią, że gdyby mieli milion dolarów, poświęciliby je Bogu; lecz Bóg prawdopodobnie nigdy im, nie udzieli sposobności poświęcenia wielkich sum, jeżeli nie okazują ducha ofiarniczego w tych mniejszych zasobach, jakie już posiadają. "Każdemu, który ma (przez odpowiednie używanie swych talentów) będzie dano i obfitować będzie a od tego, który nie ma (z powodu nie używania swych talentów) i to co ma będzie od niego odjęte" - Mat.25:29.

Przeto nauką dla nas z doświadczeń Mojżesza jest - używać wiernie rzeczy, które są w naszych rękach. Ta sama lekcja pokazana jest w inny sposób, w wypadku biednej wdowy, która prosiła proroka Elizeusza o pomoc. Ona była w wielkim niedostatku, a dłużniki chcieli zabrać jej dwóch synów za długi. "Co masz w domu?" - zapytał Elizeusz. Niewiasta odrzekła: "Niema służebnica twoja nic więcej w domu, jedno bańkę oliwy". Tedy prorok powiedział jej, aby napożyczała sobie próżnych naczyń od sąsiadów - " nie mało" - i ponalewała oliwy do tych naczyń. Niewiasta zastosowała się do tego i wszystkie naczynia zostały napełnione oliwą, więc mogła oliwę sprzedawać i tym sposobem spłacić swe długi. Bóg użył to, co było w jej ręce - 2Król.4:1-7.

Podobnie rzecz się miała przy okazji, gdy Pan Jezus cudownym sposobem nakarmił kilka tysięcy ludzi. On zapytał się uczni: Co macie pod ręką? Jezus nie zapytał się: Jak daleko jest do miasta? Nie polecił Apostołom, aby postarali się o wozy i pojechali do miasta nakupić chleba i mięsa; ale rzekł: Podajcie to, co macie. Następnie pobłogosławił te pięć chlebów i dwie rybki i kazał rozdać siedzącym, których było pięć tysięcy i wszyscy najedli się do syta, a zbywających ułamków uczniowie zebrali dwanaście koszów (Jan 6:5-13). Tak samo i my powinniśmy używać wszystkie nasze talenty i sposobności. Bóg chce, abyśmy używali to, co mamy a jeśli to czynimy, otrzymamy błogosławieństwo i im wierniejszymi jesteśmy w pełnieniu naszych obowiązków, tym większego dostępujemy błogosławieństwa od Boga.

DOŚWIADCZENIA MOJŻESZOWE FIGURĄ

W dodatku do lekcji powyżej przytoczonych mieści się jeszcze inna nauka w doświadczeniach Mojżeszowych i w wyprowadzeniu Izraela z Egiptu. Możemy się dopatrzyć pewnego podobieństwa tamtych wydarzeń w obecnych warunkach na świecie. Mojżesz działał według Boskiego rozporządzenia. Wiele rzeczy złączonych z tym poselstwem Mojżesza do Izraela zdają się być figurą na wybawienie ludu Bożego z mocy złego. Faraon był typem na szatana. Obecnie żyjemy w czasie podobnym do tamtego, to jest w czasie, gdy Bóg zamierza wybawić wszystkich z mocy szatana. Jezus i Kościół będą narzędziem Jehowy - wybawienie będzie dziełem Mesjasza, jako Boskiego Przedstawiciela.

Laska przedstawia autorytet. To było pokazane w czasie, gdy Bóg rozporządził, że Aaron, jako głowa pokolenia Lewiego, będzie Jego przedstawicielem. Stało się szemranie pomiędzy narodem i Bóg przez Mojżesza polecił, aby najprzedniejsi mężowie z dwunastu pokoleń przynieśli swe laski, napisali na nich swe imiona i posłali je do Przybytku (4Moj.17:1-9). Laska Aaronowa była pomiędzy innymi, ponieważ była to laska z rodziny jego ojca. Przy egzaminowaniu lasek następnego dnia okazało się, że laska Aaronowa zakwitnęła i wydała dojrzałe migdały.

To daje nam do zrozumienia, że laska zazwyczaj przedstawia autorytet. Jak ręka jest władzą, tak laska autorytetem. Przeto owa laska Mojżeszowa zdaje się, że była specjalną manifestacją Boskiej mocy i władzy. Nie należy nam twierdzić na pewno o jakimś pozafiguralnym wypełnieniu się tych doświadczeń Mojżeszowych, lecz możemy przypuszczać, że z pewnych powodów moc Boża będzie zdawało się być złą - wąż był złym. Zło zdawało się tryumfować przez całe sześć tysięcy lat. Gdy Mojżesz i Aaron stanęli przed Faraonem, laska Mojżeszowa stała się znowu wężem. Egipscy magicy porzucali swe laski, które także pozamieniały się w węże; lecz wąż z laski Mojżeszowej, pożarł one wszystkie węże.

UJĘCIE LASKI, CZYLI WŁADZY

Bardzo pragnęlibyśmy wiedzieć, co te rzeczy mogą przedstawiać - w jakim znaczeniu Bóg dozwoli, aby świat pod władzą szatana otrzymał swoją godzinę; tryumfu. Będzie dozwolony czas wielkiego ucisku i nastąpi on z powodu chwilowego porzucenia Boskiego autorytetu i władzy.

Mniemamy, iż ten stan rzeczy jest teraz. Ludzie tracą zaufanie w Bogu. Czują się chwilowo tak, jakby nie było Boga. Wyższa krytyka i teoria Ewolucji wywiera na ludziach wrażenie, że nie masz Boga, a tylko natura. W miarę jak ludzkość wyrabia sobie pojęcie o bogu naturze, który jest nieczuły, obojętny, bo nie jest osobą, na tyle jest skłonna zacierać wszelką myśl o żywym Bogu sprawiedliwości i miłości. "Niemasz bojaźni Bożej przed oczami ich", mówi Pismo Święte. Przeto wielkiego ucisku możemy spodziewać się wtedy, gdy moc Boża będzie zdała się być dalszą manifestacją złego - jakoby była mocą złego. Ponowne ujęcie laski władzy, nieco później, będzie przywróceniem Boskiego autorytetu.

Straż 1932 str. 122 - 124.   W.T. R-5418 a - 1914 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016